4 zdania, które musisz powiedzieć nastolatkowi. Nr 3 zostanie z nim na lata
Nastolatki potrafią zamknąć się w pokoju na cały dzień i odpowiadać półsłówkami. Ale nawet jeśli nie mówią wiele, słuchają uważnie. Zwłaszcza wtedy, gdy myślisz, że nic do nich nie dociera.

Bycie rodzicem nastolatka to trochę jak spacerowanie po linie – balansujesz między miłością a granicami, między chęcią ochrony a potrzebą puszczenia wolno. To już nie maluch, któremu wystarczy zwykły przytulas od mamy, ale jeszcze nie dorosły, który sam poradzi sobie z całym światem.
I choć przewracają oczami na słowo „rozmowa”, kilka zdań naprawdę może zasiać w nich coś ważnego.
1. „Nie musisz być idealny. Najfajniejszy jesteś wtedy, gdy jesteś sobą”
Presja sukcesu, wyglądu, ocen, bycia „kimś” – dla nich to codzienność. Scrollują TikToka i widzą rówieśników z idealnym życiem, sześciopakiem, dziewczyną, stypendium. Potem patrzą w lustro i widzą... zwykłość. A przecież właśnie ta zwykłość bywa najpiękniejsza.
Czasem wystarczy jedno zdanie, żeby zdjąć z nich ten ciężar. Żeby odpuścili sobie bycie najlepszymi we wszystkim. Żeby zrozumieli, że nie muszą mieć odpowiedzi na wszystko. Że mogą próbować, błądzić, zmieniać zdanie. I że nawet wtedy – są wystarczający.
Bo dla nich to nie banał. To sygnał: „Jesteś OK. Nawet wtedy, gdy nie wyglądasz jak ludzie z internetu”.
2. „Zawsze możesz do mnie przyjść. Z każdym problemem, nawet tym strasznym”
To jedno z tych zdań, które warto powtarzać, nawet jeśli na twarzy dziecka pojawi się grymas znudzenia. Nastoletnie życie bywa trudne, poplątane, pełne tajemnic i błędów, których boją się przyznać nawet sami przed sobą. Kiedy mówisz, że jesteś – bez oceniania, bez krzyku, bez „a nie mówiłam” – tworzysz bezpieczną przystań.
Powiedz: „Przyjdź, nawet jeśli myślisz, że nie ma już żadnych rozwiązań. Nawet wtedy jestem po twojej stronie”.
I nawet jeśli dziś przewróci oczami, jutro może właśnie do ciebie zapuka, zanim zrobi coś głupiego.
3. „Nie musisz być silny cały czas. Ja też czasem płaczę”
To zdanie może zmienić wszystko. Zwłaszcza gdy mówisz je chłopcu, któremu od małego powtarzano, że tylko mięczaki płaczą. Ale też dziewczynie, która próbuje być dzielna za wszystkich dookoła.
Nastolatki, choć już prawie dorośli, nadal potrzebują usłyszeć, że emocje są naturalne. Że nie muszą ich tłumić. Że nie trzeba ciągle zakładać pancerza, żeby nie czuć bólu. I jest coś ważnego – to zdanie brzmi inaczej, gdy mówi je mama, a inaczej tata.
Od mamy dziecko poczuje czułość i zrozumienie. Ale gdy mówi to tata – ten „silny”, „twardy”, „ogarnięty” – jego słowa potrafią naprawdę wstrząsnąć nastolatkiem. Pokazują, że siła i wrażliwość mogą iść razem. Czasem dzieci wracają do tych słów dopiero po latach, gdy ich życie znów staje się trudne. I przypominają sobie: „Mogę być miękki. I to jest w porządku”.
4. „Jestem z ciebie dumna. Nie za to, co osiągasz, tylko za to, kim jesteś”
Ostatnie zdanie, ale nie mniej ważne. Nastoletni świat kręci się wokół wyników – lajki, sprawdziany, osiągnięcia, konkursy. Nawet my, rodzice, czasem nieświadomie oceniamy przez pryzmat sukcesów. Tymczasem dziecko – nawet jeśli tego nie mówi – bardzo potrzebuje usłyszeć, że jest dla nas ważne po prostu za to, że jest. Za swoją dobroć. Za poczucie humoru. Za to, jak dba o młodszą siostrę.
Niech wie, że nie musi niczego udowadniać, by zasługiwać na twoją dumę.
Wiem, że rozmowy z nastolatkami bywają trudne. Wiem, że czasem masz ochotę rzucić „pogadamy później” i zaszyć się w ciszy. Ale te cztery zdania nie muszą paść jednego dnia. Nie muszą być idealnie wkomponowane w moment. Wystarczy, że padną. Bo nawet jeśli twój nastolatek nie odpowie — usłyszy. I zapamięta.
Zobacz też: Nie mów tak przy pokoleniu alfa. Dla tych dzieci te 3 zdania są jak policzek