Reklama

Jeśli w dzieciństwie często słyszałaś, że jesteś „grzeczna”, mogło ci się wydawać, że to najlepsze, co można o tobie powiedzieć. Bo grzeczne dzieci są chwalone, lubiane i kochane przez dorosłych. Ale ta wygoda ma swoją cenę.

Reklama

Oto pięć schematów, które zna każde „grzeczne dziecko” – i które warto wreszcie zobaczyć, żeby móc się z nich uwolnić.

1. Silny lęk przed odrzuceniem

Masz sześć lat. W środku aż kipi – chcesz płakać albo krzyczeć, bo coś poszło nie tak. Ale widzisz ten zimny wzrok. A potem słyszysz: „Idź do pokoju i wróć, jak się uspokoisz”.

A kiedy siedzisz cicho, spokojny, nikomu nie przeszkadzasz – nagle jest uśmiech, przytulenie i „kocham cię”. I tak uczysz się, że na miłość trzeba zasłużyć. Że bliskość dostaje się w nagrodę. I że jeśli pokażesz prawdziwe emocje, ktoś może odejść.

2. Co to jest radość? Nie wiem

To rana, która goi się najdłużej. Dziecko wychowane przez kontrolujących rodziców w dorosłym życiu boi się odpuścić i pozwolić sobie na odrobinę szaleństwa. Nawet w najpiękniejszej chwili w głowie pojawia się szept: „Czy nie przesadzam? Czy nie wyglądam głupio?”. Spontaniczność znika, a wraz z nią – lekkość i prawdziwa radość życia.

3. Trudność w stawianiu granic

Masz dziewięć lat i chcesz powiedzieć: „Nie chcę tego robić”. Ale widzisz zawiedzioną minę taty, czujesz presję, żeby się zgodzić. Więc mówisz „tak”, choć w środku wszystko krzyczy „nie”.

Z czasem „tak” staje się odruchem. Najpierw w szkole, później w pracy i w relacjach. Zgadzasz się, bierzesz na siebie kolejne obowiązki, a potem dziwisz się, że brakuje ci sił – i że nikt nie zauważa, jak bardzo jesteś zmęczony.

4. Wewnętrzny krytyk zamiast wsparcia

W środku siedzi głos, który pyta: „Czy zrobiłeś to wystarczająco dobrze?”. Nie ma w nim miejsca na łagodność wobec siebie. A każdy błąd to dowód na to, że mogłeś postarać się bardziej.

5. Trudności w rozpoznawaniu własnych emocji

Grzeczne dzieci szybko uczą się chować złość, smutek, rozczarowanie. W dorosłym życiu czują „coś”, ale trudno im nazwać, co to właściwie jest. Łatwiej odczytują cudze nastroje niż własne. A gdy partner wybucha, pokazuje emocje i chce o nich rozmawiać – ty odruchowo chowasz się w bezpiecznej skorupie, w której nie ma miejsca na uczucia.

Za słowem „grzeczne” często stoi dziecko, które bało się, że przestanie być kochane, jeśli pokaże prawdziwego siebie. Rany po tym strachu goją się długo. A ta, która kradnie radość z życia, potrafi zostać z nami na zawsze.

Reklama

Zobacz też: Korepetycje w wakacje. „Może teraz płacze, ale kiedyś mi podziękuje” – wyrokuje matka 10-latka

Reklama
Reklama
Reklama