7 oznak, że twoja córka jest Królową Pszczół. Rodzice najczęściej nic nie wiedzą
Myślisz, że to tylko filmowy stereotyp – nastolatka, która rządzi całą klasą i potrafi jednym spojrzeniem zniszczyć reputację innej? Być może jednak Królowa Pszczół nie żyje na ekranie, tylko w twoim własnym domu.

Zawsze wydawało mi się, że „wredne dziewczyny” to wymysł Hollywood. Dopóki nie zaczęłam przyglądać się zachowaniom córek moich znajomych – a potem własnej. Czasem to naprawdę niewinne gesty: jedno złośliwe słowo, które „miało być żartem”, komentarz o koleżance wypowiedziany z uśmiechem, sposób, w jaki dziewczynka potrafi zmieniać temat, gdy rozmowa nie dotyczy jej. To drobiazgi, które w szkole składają się na cały system zależności.
Skąd się biorą „wredne dziewczyny” i dlaczego trudno to zauważyć
Nie zachęcamy dziewczynek do bycia wrednymi – to prawda. Ale uczymy je, że mają być silne, ambitne, przebojowe. Że mają „dać sobie radę” i „nie dać się zdominować”. W efekcie dorastają w świecie, w którym empatia staje się luksusem, a bycie „najlepszą” – obowiązkiem. A stąd już tylko krok do roli Królowej Pszczół.
Rosalind Wiseman, autorka książki „Queen Bees and Wannabes”, zauważyła, że presja, jaką kładziemy na dziewczynki, by były dojrzalsze, odpowiedzialne i zawsze silne, odbiera im przestrzeń na bycie po prostu dzieckiem. Emocje zostają ukryte, a w ich miejscu pojawia się kontrola, kalkulacja i chęć wpływu.
Siedem oznak, że twoja córka rządzi – i niekoniecznie w dobrym sensie
Nie każda popularna dziewczyna to Królowa Pszczół. Ale jeśli widzisz w niej kilka z tych zachowań, warto się zatrzymać i przyjrzeć z bliska.
1. Wszystko dzieje się tak, jak ona chce.
Nie musi podnosić głosu. Wystarczy spojrzenie, gest albo lekko sarkastyczny komentarz. Inne dzieci (dziewczynki) intuicyjnie wiedzą, co zrobić, żeby jej się przypodobać.
2. Często mówi, że jest „zmęczona” ludźmi, którzy ją kopiują.
To klasyczny sygnał. Królowa Pszczół tworzy własny styl, ale w rzeczywistości potrzebuje naśladowców, żeby czuć swoją pozycję.
3. Zawsze jest w centrum uwagi.
Na zdjęciach, w rozmowach, podczas imprez – potrafi sprawić, że inni chcą ją zauważyć. I zazwyczaj jej się to udaje.
4. Umie przekonać każdego.
Od koleżanek po nauczycieli. Jeśli coś pójdzie nie tak, ma gotowe wytłumaczenie – z pozoru szczere, a w praktyce świetnie wyreżyserowane.
5. Nigdy nie bierze odpowiedzialności.
Jeśli kogoś zrani, to przecież „żart”, „nie tak to miało zabrzmieć” albo „wszyscy tak mówią”. Zawsze znajdzie sposób, by winę przerzucić na kogoś innego.
6. Czuje, że zemsta jest uzasadniona.
Jeśli ktoś ją urazi, odpłaci pięknym za nadobne. Niekoniecznie wprost – czasem wystarczy, że przestanie się do kogoś odzywać i sprawi, że inni też to zrobią.
7. Ma poczucie, że jest wyjątkowa.
Nie w zdrowym sensie, tylko takim, który stawia ją wyżej od reszty. To subtelne – może brzmieć jak pewność siebie, ale różnicę widać w sposobie, w jaki traktuje innych.

Jak pomóc córce zejść z tronu Królowej Pszczół
Kiedy pierwszy raz zobaczyłam, jak moja córka przewraca oczami na koleżankę, poczułam ukłucie niepokoju. Ale powiedziałam sobie, że to pewnie przejściowe. Dopiero po kilku miesiącach zrozumiałam, że coś jest nie tak – że nie chodzi o „trudny wiek”, tylko o wzorce, które chłonie z otoczenia.
Najważniejsze, to nie karać ani nie zawstydzać. Królowa Pszczół często buduje swoją władzę z lęku – przed odrzuceniem, ośmieszeniem, utratą kontroli. Potrzebuje rozmowy, w której poczuje, że nie musi wszystkiego kontrolować, żeby być lubiana.
Pomogło mi kilka prostych rzeczy: wspólne oglądanie filmów o relacjach między dziewczynami (bez moralizowania, za to z pytaniami: „Co byś zrobiła na jej miejscu?”), chwalenie jej za empatię zamiast za sukcesy i częste przypominanie, że nie każdy musi ją lubić – i to jest w porządku.
Królowa bez ula – o samotności pod złotą koroną
Na pierwszy rzut oka Królowa Pszczół wydaje się mieć wszystko: władzę, popularność, adorację. Ale pod tą fasadą często kryje się ogromna samotność. Jej relacje są płytkie, oparte na strachu lub podziwie. Brakuje w nich prawdziwego zaufania, a to sprawia, że dziewczyna coraz mocniej trzyma się swojej roli. Bo jeśli ją straci – kim wtedy będzie?
Nie da się nauczyć dziecka empatii w jeden weekend. To proces, w którym my, dorośli, też musimy odrobić swoją lekcję. Zamiast mówić dziewczynkom, żeby były „silne”, może warto częściej powtarzać, że mają prawo być sobą. Że nie trzeba rządzić światem, żeby być ważną.
Królowe Pszczół nie biorą się znikąd – to produkt naszej kultury, ambicji i błędnie rozumianej „dojrzałości”. Ale każda z nich może zejść z tronu, jeśli pokażemy jej, że prawdziwa siła nie polega na panowaniu nad innymi, tylko na zrozumieniu siebie i umiejętności bycia sobą – bez korony.
Zobacz też: 7 rodzicielskich zasad, które warto złamać. Nr 6 jest kluczowy dla dobrostanu rodzica