Reklama

Wbrew temu, co pomyślą niektórzy, nie chodzi wcale o niezbyt urodzinowe (przepraszam wszystkich miłośników) sneakersy Balenciaga o wartości większej niż najniższa krajowa. Alicja napisała do nas o butach... na rzepy. To one, jej zdaniem, są symbolem upadku dzisiejszej młodzieży.

Reklama

Nie do końca zgadzam się z jej tezą, bo to przecież naszą rolą, dorosłych, jest przekazać dzieciom pewne kompetencje, nauczyć je samodzielności, przygotować do dorosłości. Przeczytajcie, co na ten temat pisze Alicja:

Sznurowadła to nie fizyka kwantowa

Pola od dawna radzi sobie ze sznurówkami. Już w przedszkolu miała swoje pierwsze śliczne buciki ze sznurowadłami i uczyła się je wiązać. Oczywiście, wymagało to cierpliwości, treningu, czasem nerwów – ale się udało. To już 2-klasistka, więc na litość boską, oczywiście, że sama wiąże buty!

Tymczasem w szatni szkolnej dominuje widok ośmio- i dziewięciolatków, którzy wkładają buty na rzepy jak przedszkolaki. I nie chodzi o to, że każde dziecko musi biegać w sznurowanych trzewikach do połowy łydki. Ale czy naprawdę w tym wieku nie można już wymagać, żeby potrafiły zawiązać sznurówki w trampkach albo sneakersach?

Wygoda rodzica czy dobro dziecka?

Rodzice tłumaczą to zwykle wygodą. „Bo szybciej”, „bo nie będzie problemu rano”, „bo się spieszymy”. Rozumiem – nasze poranki to też nie jest bułka z masłem, gwarantuję. Ale czy naprawdę tak trudno poświęcić trochę czasu, by nauczyć dziecko czegoś, co jest podstawową umiejętnością? Dzieci przecież nie nauczą się samodzielności, jeśli wszystko będzie im podawane na tacy.

Rzepy to tylko przykład. Potem mamy wyręczanie w pakowaniu tornistra, przypominanie o pracy domowej, szykowanie stroju na WF. Wszystko niby drobiazgi, ale z tych drobiazgów powstaje obraz pokolenia, które nie umie radzić sobie samodzielnie.

Nie mam nic przeciwko wygodzie. Ale patrząc na klasę mojej córki, mam wrażenie, że niektórzy rodzice wybierają wygodę własną, a nie rozwój dzieci. I jeśli dziś dzieci nie potrafią wiązać butów, to co będzie jutro?


Napisz do nas: redakcja@mamotoja.pl

Reklama

Zobacz także: Przewrażliwione mamuśki rozpieszczają nastoletnich synów. Scena z autobusu dowodem

Reklama
Reklama
Reklama