Dziecko dostało minus za brak stroju na jasełka. Serio?
W grudniu rodzice balansują między pracą, prezentami, klasowymi wigiliami i konkursami. A szkoła dorzuca nam jeszcze minusy za… brak stroju aniołka?

Kiedy usłyszałam od córki, że dostała minus za brak stroju na jasełka, najpierw pomyślałam, że to żart. A potem dotarło do mnie, że to niestety rzeczywistość wielu dzieci i rodziców. Grudzień, miesiąc, który mógłby być o delikatności i wspólnym byciu razem, coraz częściej zamienia się w test z perfekcyjnego rodzicielstwa, logistyki i szybkiego podejmowania decyzji. I coraz częściej mam wrażenie, że to nie dzieci mają zdać ten test, tylko my.
Dlaczego strój stał się ważniejszy niż przeżycie?
Znam ten schemat: szkoła organizuje jasełka, wychowawczyni wysyła listę strojów, a rodzice zaczynają gorączkowy wyścig po skrzydła, korony, płaszcze pasterzy i białe rajstopki (bo beżowe „nie przejdą”). Teoretycznie drobiazg, praktycznie – projekt wymagający bardziej niż prezentacja roczna w firmie.
W moim przypadku problem był prozaiczny: córka była przeziębiona, w domu mieliśmy małe domowe tornado, a mój kalendarz wyglądał jak Tetris na najwyższym poziomie. Strój aniołka nie znalazł się na liście priorytetów. Zamiast tego znalazł się… minus.
Minus za brak stroju. Nie za brak zaangażowania. Nie za złe zachowanie. Nie za zapomnianą lekcję. Za brak kostiumu, który w żaden sposób nie wpływa na wiedzę dziecka ani jego umiejętności. A jednak – w oczach szkoły – stał się „winą”.
Gdzie w tym wszystkim jest dziecko?
Rozmawiałam z córką. Była zakłopotana, trochę zła, ale najbardziej – zawstydzona. „Mamo, wszyscy mieli stroje, tylko ja nie”. I wtedy coś we mnie pękło. Bo to nie był minus dla mnie. To był minus, który dotknął jej poczucia wartości. Czy naprawdę chcemy, żeby dzieci kojarzyły grudzień z byciem ocenianym za to, jak wyglądają w papierowej aureolce?
Czy szkoła nie powinna być miejscem, w którym atmosfera występów bożonarodzeniowych jest o byciu razem, o tworzeniu wspomnień, a nie o wywoływaniu stresu i wstydu? I mówię to jako mama czwórki – która widziała już różne rzeczy – ale to, jak bardzo formalizm potrafi wejść w świąteczne przygotowania, wciąż mnie zadziwia.
Rodzic w grudniu działa na oparach
Wiem, że nauczycielom też jest trudno. Wiem, że jasełka to ogrom pracy, koordynacji i energii. Wiem, że potrzebują naszej współpracy.
Ale wiem też, że rodzice w grudniu funkcjonują w trybie przeciążenia: praca do zamknięcia, prezenty do ogarnięcia, świąteczne zadania domowe, klasowe składki, przeziębienia, mikołajki, występy, ciasta, przebrania… A i tak zawsze ktoś zapomni o jednym rekwizycie. I naprawdę uważam, że między „proszę pamiętać o stroju” a „minus za brak stroju” jest ogromna przestrzeń na empatię.
Czy minus naprawdę coś zmienia?
Zastanawiam się, co taki minus ma „nauczyć”. Odpowiedzialności? Systematyczności? A może tego, że grudzień to czas, kiedy rodzic ma być managerem wydarzeń kulturalno-logistycznych, a dziecko – uczestnikiem idealnie zorganizowanego świata?
Minus nie buduje żadnej z tych rzeczy. Buduje za to lęk przed pomyłką, presję na perfekcję i niezdrową potrzebę dopasowania się do wymagań, które nie mają nic wspólnego z edukacją. Co więcej – dziecko nie ma realnej sprawczości w kwestii stroju. Nie jest w stanie samo go kupić, zamówić, uszyć, znaleźć. To my, dorośli, zawalamy. A ukarane zostaje ono.
Może w tym roku możemy inaczej?
Chciałabym, żebyśmy – rodzice, nauczyciele, szkoły – spróbowali na chwilę odpuścić. Nie chodzi o to, żeby wszystko było byle jakie. Chodzi o to, żeby pamiętać, że jasełka to nie konkurs na idealnie dobrany strój. To wspólny, często wzruszający moment. To uśmiechy, łamanie tremy, drżące rączki trzymające mikrofon.
Żeby zamiast minusów pojawiły się słowa typu: „Jeśli nie macie stroju, proszę dać znać, coś wymyślimy”, „Pomogę, doradzę, poszukamy w szkolnej szafie”, „Występ jest ważny, ale dziecko – znacznie ważniejsze”.
Bo przecież w świętach chodzi o bliskość, nie o perfekcję. O uważność, a nie o minusy. A jeśli moje dziecko nie będzie miało idealnego stroju aniołka? To trudno. Wiem, że i tak będzie świeciło jak najjaśniejsza gwiazda.