Reklama

Poczucie własnej wartości nie rodzi się przy sukcesach

My, dorośli, często myślimy, że budujemy poczucie własnej wartości i pewność siebie u dzieci głośnymi pochwałami: „wspaniale!”, „jesteś super!”, „świetnie ci poszło!”. A to tylko fragment układanki.

Dziecko nie zapamiętuje, że powiedzieliśmy „brawo”. Zapamiętuje coś zupełnie innego: czy czuło, że jest dla nas ważne również wtedy, gdy coś poszło nie tak.

Nie wtedy, gdy dostało medal.
Tylko wtedy, gdy się pomyliło.
Gdy przewróciło.
Gdy mu nie wyszło.

To właśnie w tych momentach dziecko buduje obraz siebie – a nie oparty na wyczynach, ale na poczuciu, że jest wystarczające.

Nasz sposób: codzienne „jestem ciekawa, jak to widzisz”

W pewnym momencie zauważyłam, że dzieci najszybciej rosną, metaforycznie oczywiście, kiedy… pozwalam im mówić. Zamiast oceniać, zamiast poprawiać, zamiast natychmiast pocieszać.

Wprowadziliśmy więc w domu jedno zdanie, które używamy niemal codziennie: „Jestem ciekawa, jak ty to widzisz”.

To działa jak otwarcie drzwi. Dziecko czuje, że jego perspektywa jest ważna. Że ma głos. Że nie jest tylko odbiorcą naszych uwag, ale człowiekiem z własnym światem w środku.

I nagle zaczyna opowiadać:

  • o tym, co czuło,
  • co myślało,
  • czego się obawiało,
  • co jego zdaniem poszło dobrze,
  • a co chciałoby zrobić inaczej.

Nie narzucamy mu swojej narracji. Dajemy mu własną. To jest właśnie budowanie wartości – od środka, a nie od zewnątrz.

Dziecko, które zna swoją wartość, nie potrzebuje aplauzu

Widziałam to na przykładzie własnych dzieci. Kiedyś każde potknięcie było końcem świata, a każda krytyka bolała jak drzazga pod paznokciem.

A potem coraz częściej słyszałam:

  • „Jest okej, spróbuję później”
  • „Nie wyszło mi, ale to nic”
  • „Jestem z siebie zadowolona, nawet jeśli nie wygrałam”

To są te chwile, w których myślę: to właśnie o to chodzi. Nie o pewność siebie, która rośnie tylko przy sukcesach. Tylko o wartość, która nie upada po pierwszym błędzie.

Poczucie własnej wartości to czułe miejsce, o które trzeba dbać codziennie

Nie musimy robić wielkich rewolucji. Wystarczy:

  1. pytać, zamiast oceniać
  2. słuchać, zamiast poprawiać
  3. być obok, zamiast rozwiązywać wszystko za dziecko.

Dziecko, które czuje, że jego myśli i emocje są ważne, nie musi udowadniać światu, że jest „dość dobre”. Ono już wie, że jest. A to jest najpiękniejszy prezent, jaki możemy mu dać.

Zobacz także: Po tych dwóch zdaniach poznasz, że twoje dziecko jest wysoko wrażliwe. Łatwo je zignorować

Reklama
Reklama
Reklama