Reklama

Czasami wydaje się, że dziecko krzyczy zupełnie bez powodu. Innym razem jęczy, marudzi albo przerywa ci rozmowę po raz dziesiąty z rzędu. W takich momentach łatwo stracić cierpliwość. Ale warto się zatrzymać. Bo to nie zachowanie jest tu najważniejsze, tylko to, co za nim stoi. A najczęściej stoi… zwykła potrzeba bliskości.

Reklama

Za każdym „mamo!” i „tato!” coś się kryje

Dzieci nie umieją jeszcze jasno powiedzieć: „Potrzebuję cię. Przytul mnie. Pobądź ze mną chwilę.” Zamiast tego zachowują się w sposób, który łatwo odebrać jako irytujący – głośny, chaotyczny, przesadny. Ale jeśli spojrzeć głębiej, każde krzyknięcie, wtrącenie się do rozmowy, jęk czy marudzenie to ich sposób na zawołanie: „Hej, jestem tu! Zauważ mnie!”.

W świecie pełnym ekranów, zadań do wykonania i wiecznego „zaraz”, dzieci próbują jakoś się przebić. Ich zachowanie to sygnał – często ostatni, desperacki – że potrzebują kontaktu, zainteresowania, czułości. Nie dla kaprysu. Dla poczucia bezpieczeństwa.

Przytul. Od razu

Zamiast mówić: „Nie przeszkadzaj”, „Przestań jęczeć” albo „Zajmij się czymś”, spróbuj podejść do tego inaczej. Jeśli dziecko w ten sposób szuka kontaktu – podejdź i je przytul. Nawet jeśli jesteś w połowie gotowania obiadu. Nawet jeśli jesteś zmęczona po całym dniu. Ten uścisk nie musi trwać długo. Ale może zdziałać więcej niż tysiąc słów.

Bo kiedy dziecko dostanie to, czego naprawdę potrzebuje – czułość, uwagę, obecność – często samo się wycisza. Już nie musi wołać, nie musi krzyczeć. Czuje, że jest ważne.

Krzyk to nie atak. To komunikat

Dla dorosłego głośne zachowanie dziecka bywa trudne do zniesienia. Ale zamiast odbierać to jako atak, spróbuj zobaczyć to jako formę komunikacji. Dziecko nie planuje cię zdenerwować. Ono po prostu nie umie inaczej powiedzieć, że mu źle, że coś je przerasta albo że czuje się samotne.

Czasem za jednym słowem „nudzi mi się” kryje się: „nie wiem, co ze sobą zrobić i potrzebuję cię obok”. Za jękiem „nie chce mi się” może stać lęk przed porażką albo potrzeba wsparcia. A przerywanie rozmowy przez telefon? To może być strach, że ktoś inny jest teraz ważniejszy niż ono.

Przytulanie to nie nagroda. To potrzeba

Nie chodzi o to, żeby nagradzać niegrzeczne zachowanie. Chodzi o to, żeby zrozumieć, że za nim stoi realna emocja – często przytłaczająca. Dzieci potrzebują regulacji emocji, a przytulenie to najprostszy sposób, żeby im w tym pomóc.

Przytulenie nie zepsuje dziecka. Wręcz przeciwnie – nauczy je, że może liczyć na ciebie nawet wtedy, gdy ma trudne emocje. A to buduje bezpieczną więź i uczy lepszego radzenia sobie z uczuciami w przyszłości.

Co możesz zrobić w trudnej chwili?

  • Zatrzymaj się na moment. Zamiast reagować odruchowo – popatrz na dziecko z ciekawością. Co ono próbuje ci powiedzieć?
  • Zamiast słów – gest. Czasem wystarczy jedno objęcie, przytulenie, wspólny oddech.
  • Nazwij emocję. „Widzę, że jesteś zdenerwowany. Chcesz, żebym teraz pobyła z tobą?”
  • Daj czas i obecność. Nawet pięć minut „na 100%” potrafi zmienić cały dzień dziecka.
  • Nie bój się ciszy. Czasem wystarczy być. Bez tłumaczenia. Bez moralizowania. Po prostu obok.

Bo to nie zawsze o zabawkę chodzi

Dzieci często mówią „kup mi coś” albo „pobaw się ze mną” – ale w rzeczywistości chodzi im o więź, o bycie razem. I właśnie wtedy, gdy to zachowanie staje się trudne do zniesienia – krzykliwe, natrętne, głośne – to znak, że twoje dziecko właśnie bardzo cię potrzebuje.

Reklama

I chociaż czasem najtrudniej przytulić właśnie wtedy, gdy ma się wszystkiego dość – to właśnie wtedy to przytulenie ma największą moc.

Reklama
Reklama
Reklama