Metoda lustra od razu przynosi ulgę. Stosuję ją, gdy dziecko się złości
Moja czteroletnia córka codziennie przeżywa wielkie emocje. Złość, smutek, gniew, rozczarowanie – wszystko naraz i wszystko w jednej małej główce. Jeszcze niedawno wpadałam w panikę, gdy zaczynała krzyczeć albo rzucać zabawkami. Aż pewnego dnia przeczytałam o metodzie lustra. Teraz stosuję ją w każdej trudnej chwili i widzę, jak działa cuda.

Czym jest metoda lustra?
Metodę tę poleca dr Robin Gurwitch, profesor psychiatrii i nauk behawioralnych z Duke University School of Medicine. – Kiedy u twojego dziecka pojawia się frustracja, sparafrazuj ją – mówi dr Gurwitch. I tłumaczy, że właśnie to jest metoda lustra. Dziecko czuje się wtedy zrozumiane i zaopiekowane, a jego emocje nie wydają się już takie straszne.
Na początku brzmiało to dla mnie dziwnie. Miałam w głowie milion myśli: „Ale jak to? Mam tylko powtarzać to, co ona mówi? Nie powinnam tłumaczyć, że przesadza albo że to nie powód do płaczu?”. Szybko zrozumiałam, że nie. Że czasem najważniejsze to po prostu być i odbić jej emocje jak lustro.
Jak to wygląda w praktyce?
Kiedy moja córka złości się, bo nie może sama zapiąć kurtki, wcześniej mówiłam: „Daj, pomogę ci”. Teraz klękam przy niej i mówię: „Widzę, że jesteś wściekła, bo chciałaś zrobić to sama. Jesteś bardzo zła, że nie wychodzi tak, jak chcesz”.
Albo gdy w sklepie prosi o batonika, a ja mówię „nie”, natychmiast zaczyna płakać i tupać nogami. Wcześniej mówiłam: „Przestań, mamy słodycze w domu”. Teraz biorę głęboki oddech i mówię: „Jesteś rozczarowana, że nie możemy dziś kupić batonika. Bardzo go chciałaś, prawda?”.
Czasem to powtarzam kilkakrotnie. „Widzę, że jesteś bardzo smutna”. „Tak bardzo chciałaś obejrzeć kolejną bajkę, a teraz jesteś zła, że musimy ją wyłączyć”. „Jesteś zdenerwowana, bo brat zburzył twoją wieżę z klocków. Byłaś z niej dumna”. I nagle, po kilku takich zdaniach, widzę, że jej oddech się uspokaja. Ramiona opadają, a w oczach pojawiają się łzy zamiast wściekłości. Już nie krzyczy. Tuli się do mnie, bo wie, że jestem obok.
Dlaczego to działa?
Dr Robin Gurwitch tłumaczy, że dzieci często nie potrafią nazwać tego, co czują. W ich ciele kłębi się ogromna złość albo smutek, a one nie wiedzą, skąd to się bierze i co z tym zrobić. Kiedy powtarzamy im to, co widzimy – tak jak lustro odbija obraz – czują, że ktoś je rozumie. Że ich emocje nie są dziwne ani złe.
To nie oznacza, że pozwalam jej robić wszystko. Jeśli rzuca zabawkami, mówię: „Widzę, że jesteś bardzo zła. Nie rzucamy zabawkami, bo mogą się zepsuć. Jak inaczej możesz pokazać swoją złość?”. I pokazuję jej, że może tupnąć nogą, krzyknąć w poduszkę albo mocno przytulić misia.
Metoda lustra zmieniła nasze życie
Od kiedy stosuję metodę lustra, w naszym domu jest mniej krzyku. Nadal są trudne chwile, bo czteroletnie dziecko przeżywa milion emocji dziennie. Ale teraz wiem, że nie muszę jej naprawiać ani natychmiast uciszać. Wystarczy, że ją zobaczę. Że powiem: „Tak, kochanie, widzę twoją złość. Widzę twój smutek. Jestem tu z tobą”. I to naprawdę działa – nie tylko na nią, ale i na mnie.
źródło: themartinsburginitiative.com
Zobacz także: