Reklama

Mój trzyletni synek właśnie rozpoczął swoją przygodę z przedszkolem. Poszedł tam w pieluszce i absolutnie nie mam z tym żadnego problemu. On też nie. Nie przeszkadza mu to w zabawie, w kontaktach z dziećmi ani w codziennym funkcjonowaniu. Problem zaczyna się wtedy, gdy pojawia się presja ze strony pań nauczycielek.

Reklama

Presja odpieluchowania zaczyna się już w pierwszym tygodniu

Już pierwszego dnia usłyszałam w drzwiach: „Musi pani zacząć odpieluchowywać, bo przecież już czas”. Tylko… czyj to czas? Mojego dziecka czy ich wygody? Każdego dnia, odbierając synka, dostaję kolejne uwagi: że inne dzieci już dawno korzystają z nocnika, że w grupie nie ma miejsca na „niemowlęce zwyczaje”, że powinnam w weekendy ćwiczyć z nim siadanie na nocnik.

Wszystko to brzmi jak z góry ustalony plan, do którego mam się dostosować, niezależnie od tego, czy moje dziecko jest gotowe. A ja naprawdę nie zamierzam działać pod presją.

Dojrzałość do nocnika nie przychodzi na zawołanie

Każde dziecko rozwija się w swoim tempie. Mój synek mówi, biega, świetnie się dogaduje z rówieśnikami, ale nocnik to dla niego nadal coś obcego. Nie boi się go, po prostu nie czuje jeszcze potrzeby. Próbowałam kilka razy – spokojnie, bez krzyków i kar. Po prostu nie wyszło. I uznałam, że nie będę go zmuszać.

Znam historie rodziców, którzy w panice próbowali „nauczyć” dziecko siusiać do nocnika w dwa tygodnie, bo tak powiedziała pani w przedszkolu. Kończyło się płaczem, regresami i stresem dla wszystkich. Nie chcę tego powtarzać. Dla mnie ważniejsze jest, żeby mój syn sam poczuł, że jest gotowy. Czy to będzie za miesiąc, pół roku, czy dopiero w zerówce — to jego sprawa.

Pielucha nie czyni go gorszym dzieckiem. A ja jako matka mam prawo chronić jego komfort psychiczny i emocjonalny, nawet jeśli komuś to nie pasuje.

zakłopotane dziecko
Zawstydzanie dziecka w przedszkolu z powodu noszenia pieluch jest niedopuszczalne, fot. Pixabay/RachelBostwick

Przedszkole powinno wspierać, a nie pouczać

Rozumiem, że paniom w przedszkolu jest łatwiej, gdy wszystkie dzieci korzystają z toalety. Ale łatwiej nie znaczy lepiej. Przedszkole ma wspierać rozwój, a nie wymuszać zmiany na siłę.

W regulaminach wielu placówek jasno stoi: „Dzieci mogą uczęszczać do przedszkola również w pieluszkach”. To nie jest łaska, tylko prawo. A jednak mam wrażenie, że traktują nas jak wyjątek, który należy jak najszybciej „naprawić”.

Chciałabym, żeby panie przestały naciskać i zaczęły słuchać. Każde dziecko jest inne. To nie wyścigi. Odpieluchowanie nie jest sprawą grupową, tylko indywidualną. My, rodzice, potrzebujemy wsparcia, a nie poczucia winy.

Alicja


Napisz do nas: redakcja@mamotoja.pl

Reklama

Zobacz też: Zobaczyła chłopca w drzwiach przedszkola i go wyprosiła. „Takich dzieci nie przyjmujemy”

Reklama
Reklama
Reklama