Nauczycielka: przedszkola do 22 to absurd. Tyle godzin dzieci powinny tam spędzać. „Maksymalnie”
Doskonale rozumiem, dlaczego niektórzy rodzice chcieliby trzymać dzieci w przedszkolu do 22. Ma to jednak fatalne skutki.

Godziny otwarcia przedszkoli budzą ogromne emocje, zwłaszcza we wrześniu, kiedy trzeba dostosować się do nowej rzeczywistości. Są rodzice, którzy biegną po dzieci zaraz po obiedzie. Są i tacy, którzy mówią wprost, tak jak jedna z naszych czytelniczek: Marzę, by odbierać dziecko z przedszkola o 22. Krzywda by mu się nie stała, a ja mogłabym odsapnąć. Czy przedszkola powinny iść na rękę rodzicom i wydłużać godziny pracy nawet do późnego wieczora?
Do naszej redakcji przyszedł mail od mamy, a jednocześnie nauczycielki przedszkola. To wyważony i potrzebny głos w tej dyskusji, bo autorka zwraca uwagę na potrzeby i dzieci, i rodziców. Publikujemy go poniżej.
Trudno dziś być rodzicem
Szanowna Redakcjo, jako nauczycielka przedszkola, a jednocześnie mama, z dużym zainteresowaniem przeczytałam artykuł, w którym Autorka wyraziła marzenie, by móc odbierać dziecko z przedszkola nawet o godzinie 22. Rozumiem emocje, które stoją za tym wyznaniem: zmęczenie, poczucie przytłoczenia obowiązkami i brak czasu dla siebie to problemy, które dotykają wielu współczesnych rodziców.
Sama, łącząc obowiązki zawodowe i samodzielne macierzyństwo, niejednokrotnie odczuwałam podobne napięcia. Trudno dziś być rodzicem, kiedy praca wymaga pełnej dyspozycyjności, a wsparcie systemowe bywa niewystarczające. Kiedy musimy lawirować między pracą, zakupami i praniem a przedszkolem, szkołą i zajęciami dodatkowymi naszych dzieci. Jednak to, co dla dorosłych może wydawać się rozwiązaniem, z perspektywy dziecka nie zawsze jest korzystne.
Wielogodzinny pobyt w przedszkolu to za dużo
Przedszkole to przestrzeń, która stwarza dzieciom możliwość nauki, zabawy, odkrywania świata i nawiązywania relacji z rówieśnikami. Trzeba jednak pamiętać, że dla małego dziecka intensywny, wielogodzinny pobyt w placówce stanowi poważne obciążenie psychiczne i fizyczne. Maluchy potrzebują stabilnego rytmu dnia, czasu na wyciszenie, a przede wszystkim odpowiedniej ilości snu.
Badania i praktyka pedagogiczna pokazują, że optymalny pobyt w przedszkolu wynosi do około ośmiu godzin dziennie. Wydłużanie tego czasu do późnych godzin wieczornych, choć doraźnie mogłoby pomóc rodzicowi, długofalowo prowadzi do przemęczenia i przebodźcowania dziecka, zaburzenia rytuałów rodzinnych i problemów z regeneracją.
Przedszkole nie zastąpi rodzica
Warto w tym kontekście podkreślić coś, co często umyka w podobnych dyskusjach − najważniejszym elementem w rozwoju emocjonalnym dziecka jest czas spędzany z rodzicem. To właśnie wspólne, codzienne rytuały takie jak posiłek przy stole, rozmowa w drodze do domu, czytanie książki przed snem- kształtują więź, która buduje fundament poczucia bezpieczeństwa i zaufania na przyszłe lata. Nie liczy się wyłącznie liczba godzin, lecz ich jakość, uważność i bliskość.
Przedszkole może zapewnić dziecku bogate doświadczenia społeczne i edukacyjne, ale nie zastąpi obecności rodzica, który jest pierwszym i najważniejszym przewodnikiem w świecie emocji i relacji.
Nasze zmęczenie to nie wina dzieci
Rozumiem doskonale, że głos Autorki nie wynika z chęci zaniedbania dziecka, lecz z potrzeby wytchnienia i odpoczynku. To głos, którego nie można ignorować, bo odzwierciedla realny problem braku wsparcia dla rodzin i samodzielnych rodziców.
Potrzebujemy systemowych rozwiązań: elastycznych godzin pracy, lepszej współpracy z pracodawcami, lokalnych form opieki popołudniowej czy instytucjonalnego wsparcia dla samotnych rodziców. To w tych kierunkach powinniśmy szukać pomocy, zamiast przenosić ciężar odpowiedzialności na dzieci poprzez wydłużanie ich pobytu w placówkach do późnych godzin wieczornych.
Jako nauczycielka i mama wierzę, że potrzeba odpoczynku rodziców jest równie ważna jak potrzeba bezpieczeństwa i prawidłowego rozwoju dzieci. Jednak w każdym rozwiązaniu systemowym to dziecko powinno pozostawać w centrum uwagi. Prawdziwie wspierający system to taki, który nie stawia dobra jednych ponad dobro drugich, ale szuka równowagi. I właśnie tej równowagi powinniśmy wspólnie poszukiwać.
Mama
Napisz do nas: redakcja@mamotoja.pl
Zobacz też: Tak rodzice niszczą swoje dzieci. Po scenie w pizzerii ścisnęło mnie w gardle