Naukowcy mają rację. Puściłam tę bajkę 5-latkowi i zobaczyłam, co się wydarzyło
Psychologowie i badacze nazwali ją najlepszą bajką dla dzieci, bo wspiera odporność psychiczną i uczy emocji. Z ciekawości włączyłam ją swojemu 5-latkowi. Nie spodziewałam się, że tak bardzo wciągnie także mnie.

Dlaczego akurat Bluey uznano za najlepszą bajkę na świecie?
Bajka, o której mowa, to australijska animacja Bluey. Naukowcy przebadali aż 150 odcinków i stwierdzili, że niemal połowa z nich zawiera treści wspierające rozwój odporności psychicznej u dzieci. Analizowali je według modelu Grotberga, który wyróżnia trzy filary odporności: „Mam” (czyli wsparcie z zewnątrz), „Potrafię” (umiejętności radzenia sobie z wyzwaniami) oraz „Jestem” (poczucie wartości i wewnętrzne zasoby).
Brzmi poważnie, prawda? Ale kiedy włączyłam pierwszy odcinek, okazało się, że to wcale nie teoria z sali wykładowej, tylko coś, co naprawdę działa na dzieci.
Seans, który zmienił moje myślenie
Zazwyczaj bajka to dla mnie chwila, żeby złapać oddech – dziecko patrzy w ekran, a ja mogę ogarnąć dom. Tym razem było inaczej. Już po kilku minutach usiadłam obok mojego syna i wciągnęłam się w historię o psiej rodzinie, która w każdym odcinku przeżywa małe, ale ważne codzienne sytuacje.
Nie ma tu hałasu, krzykliwych kolorów ani pędzącej akcji. Zamiast tego dostajemy spokojne, mądre opowieści o emocjach – takich, które moje dziecko natychmiast rozpoznaje. Kiedy bohaterowie kłócą się o zabawkę albo przeżywają porażkę, mój 5-latek mówi: „Mamo, ja też tak mam!”.
Reakcja dziecka – bezcenna
Najbardziej uderzył mnie moment, w którym bohater płakał ze złości. Syn przerwał oglądanie i zapytał: „A ja też mogę tak płakać?”. Byłam w szoku. Ta krótka scena otworzyła rozmowę o tym, że złość i smutek są naturalne, że nie trzeba ich ukrywać, tylko można je przeżyć i spróbować sobie z nimi poradzić.
Wieczorem, przed snem, usłyszałam: „Mamo, jutro jak się zdenerwuję, to spróbuję oddychać jak Bluey”. Wtedy zrozumiałam, że to działa – bajka uczy go czegoś, co trudno przekazać samymi słowami.
Co mówią badacze
Australijscy naukowcy wzięli pod lupę wszystkie sezony Bluey – razem około 18 godzin materiału. Odkryli, że w 73 odcinkach pojawiają się elementy wspierające odporność psychiczną: pokazywanie dzieciom, jak nazwać emocje, jak prosić o pomoc, jak się nie poddawać. To wszystko podane w lekkiej, zabawnej formie.
Psychologowie podkreślają, że takie treści mają ogromny wpływ na rozwój najmłodszych. Bajka uczy, że nie jesteśmy sami ze swoimi uczuciami, że błędy to część życia i że zawsze można spróbować jeszcze raz.
Bajka także dla dorosłych
Oglądając Bluey, miałam wrażenie, że to lekcja nie tylko dla dzieci, ale też dla mnie. W wielu sytuacjach widziałam swoje codzienne rozmowy z dziećmi – czasem niecierpliwe, czasem za szybkie, czasem zbyt krótkie. A bohaterowie przypominali mi, że warto zwolnić, wysłuchać i zauważyć emocje dziecka.
To bajka, która nie moralizuje, ale pokazuje. I dlatego działa.
Po tym doświadczeniu jestem przekonana, że Bluey naprawdę zasłużyło na miano najlepszej bajki dla dzieci. Wspiera odporność psychiczną, rozwija empatię i uczy emocji, a przy tym wciąga także dorosłych.
To rzadkość – produkcja, która bawi całą rodzinę i daje coś więcej niż chwilę ciszy. Daje narzędzia, które przydadzą się naszym dzieciom przez całe życie.
Zobacz także: Odkryłam bajkę na Netflix, która ratuje poranki. W końcu piję ciepłą kawę, a dziecko nie marudzi