Reklama

Dlaczego odbieram dziecko z przedszkola tak wcześnie

Kiedy zapisywałam Tymka do przedszkola, od początku wiedziałam, że nie chcę, żeby spędzał tam całe dnie. Jest jeszcze mały i po kilku godzinach w grupie ma prawo być zmęczony. Po obiedzie zwykle widać, że potrzebuje ciszy, przytulenia i bliskości. Nie wyobrażam sobie, żeby miał siedzieć w przedszkolu do siedemnastej czy osiemnastej, bo wtedy staje się ono bardziej przechowalnią niż miejscem, gdzie dziecko rozwija się i uczy nowych rzeczy.

Reklama

Wiem, że dla wielu rodziców to wygodne – oddać dziecko rano, odebrać po pracy i nie martwić się o nic w międzyczasie. Ale ja patrzę na to inaczej. Dzieci szybko rosną, a tego czasu, kiedy nas najbardziej potrzebują, nie da się odzyskać. Wolę więc poświęcić swoje popołudnia na bycie z synem, nawet jeśli czasem oznacza to mniej czasu tylko dla siebie.

Nuda i stres zamiast radości z dzieciństwa

Sama pamiętam, jak wygląda popołudnie w przedszkolu. Dzieci są już zmęczone, rozdrażnione, część marudzi, inne po prostu się nudzą. Wszelkie zajęcia dodatkowe kończą się zwykle po obiedzie, a później zostaje czekanie, aż rodzice w końcu przyjdą. Czy naprawdę chcemy, żeby nasze dzieci spędzały ten czas w poczuciu oczekiwania i znużenia?

Tymek, kiedy wraca do domu o trzynastej, ma jeszcze mnóstwo energii. Razem idziemy na spacer, bawimy się w domu, czasem pomaga w kuchni. Widzę, że to go rozwija – nie tylko uczy się nowych rzeczy, ale też ma kontakt ze mną, a ja mogę lepiej poznać jego potrzeby i emocje. Nie chodzi o to, żeby go zabawiać przez cały dzień, ale żeby po prostu być blisko. Dziecko nie powinno spędzać większej części dnia w instytucji, tylko z rodziną.

Rodzice powinni się dostosować do dzieci, a nie odwrotnie

Często słyszę od znajomych: „ale ja pracuję, nie mogę odebrać wcześniej”. Rozumiem to, ale uważam, że każdą pracę można tak zorganizować, żeby nie kolidowała z wychowywaniem dzieci. To kwestia wyborów i priorytetów. Można zmienić godziny, poprosić o pracę zdalną albo po prostu ograniczyć etat. Wiem, że niektórzy powiedzą, że to trudne, ale moim zdaniem wychowanie dziecka zawsze powinno stać na pierwszym miejscu.

Nie po to mamy dzieci, żeby oddawać je na przechowanie od rana do wieczora. Przedszkole ma wspierać rodziców, ale nie zastępować ich. Dlatego nie wyobrażam sobie, żebym miała codziennie odbierać Tymka dopiero pod koniec dnia. Dla mnie naturalne jest, że moje dziecko najwięcej czasu powinno spędzać z mamą i tatą, a nie z paniami w przedszkolu, nawet jeśli są najlepsze i najbardziej zaangażowane.

Na pewno łatwiej jest zorganizować sobie dzień, kiedy dziecko zostaje dłużej w placówce. Ale łatwiej nie zawsze znaczy lepiej. Dla mnie liczy się to, żeby Tymek dorastał spokojny, szczęśliwy i otoczony miłością – a tego żadna instytucja mu nie zapewni.

Justyna


Reklama

Zobacz także: Mój syn wrócił z przedszkola z płaczem. Tak nauczycielki poniżają dzieci pod płaszczykiem zabawy

Reklama
Reklama
Reklama