Oto sekret rodziców odpowiedzialnych dzieci. Robią tę 1 rzecz, gdy dziecko ma 2 lata
Nie ma jednej uniwersalnej recepty na wychowanie odpowiedzialnego i samodzielnego dziecka. Ale są sposoby, które naprawdę robią różnicę, jeśli wprowadzi się je w odpowiednim momencie. Ten sekret poznałam przypadkiem, obserwując znajomą i jej rodzinę podczas wspólnego urlopu.

Mam koleżankę, której dzieci − trzyletni chłopiec i pięcioletnia dziewczynka − zawsze mnie zadziwiały. Nie chodzi tylko o to, że potrafią same sprzątać po zabawie czy spokojnie pójść spać, gdy nadchodzi wieczór. Najbardziej uderzyło mnie, jak radzą sobie w codziennych sytuacjach. Byłam świadkiem, jak jej trzyletni syn spokojnie poprosił kolegę o zwrot samochodzika, który mu wyrwano z rąk. Bez krzyku, bez płaczu, z niesamowitym spokojem.
Dyscyplina i jasne zasady: dlaczego wiek ma znaczenie?
Zapytałam wtedy koleżankę, jak to robi. Stosuje surowe konsekwencje? A może przekupuje dzieci cukierkami? Zaśmiała się i pokręciła głową. „Nic z tych rzeczy. Po prostu od samego początku jasno dawałam im do zrozumienia, czego od nich oczekuję” − odpowiedziała.
Jej słowa zapadły mi w pamięć, ale dopiero później zrozumiałam, jak głęboki sens się za nimi kryje. Eksperci są zgodni: to, jakie granice i oczekiwania stawiamy dzieciom w wieku około 2 lat, ma ogromny wpływ na ich późniejsze zachowanie. Dr Sharon K. Hall, autorka książki „Raising Kids in the 21st Century: The Science of Psychological Health for Children” (tytuł oryginalny, brak polskiej wersji językowej), podkreśla: „Kiedy jasno określasz swoje oczekiwania od najmłodszych lat, dzieci przyswajają je i zaczynają oczekiwać tego samego od siebie”.
Tłumacz dziecku, czego oczekujesz
Pamiętam pierwszy urlop, na który pojechaliśmy razem. Moje dzieci co chwilę się kłóciły, rozrzucały zabawki po całym pokoju i trudno było nam ogarnąć codzienny chaos. Tymczasem u mojej znajomej panował porządek. Nie dlatego, że była surowa − wręcz przeciwnie, atmosfera u nich była spokojna i pełna śmiechu. Ale wszystko miało swój rytm i jasno określone zasady.
Kiedy kończyli zabawę, dzieci same odkładały rzeczy na miejsce. Gdy nadchodziła pora spania, kładły się bez marudzenia. A jeśli pojawiał się konflikt, próbowały rozwiązać go słowami, zanim ktoś z dorosłych w ogóle zdążył zareagować.
Zaczęłam przyglądać się uważniej. Okazało się, że klucz tkwił nie w skomplikowanych metodach wychowawczych, lecz w konsekwencji i jasności. Już gdy dzieci miały dwa lata, koleżanka tłumaczyła im spokojnie, czego od nich oczekuje. Bez nerwów, ale też bez pobłażania.
Dr Robert Brooks, współautor książki „Raising a Self-Disciplined Child: Help Your Child Become More Responsible, Confident, and Resilient” (tytuł oryginalny, brak polskiej wersji językowej), potwierdza: „Jeśli skupisz się na podstawach, zaczynając od około 2. roku życia, Twoje dziecko szybciej zrozumie, będzie się mniej opierać i ostatecznie będzie zachowywać się lepiej”.

Wychowanie z jasnymi zasadami nie wymaga specjalnych okazji
Najlepszy moment, żeby zacząć, to zwykły dzień − ten sam, w którym próbujecie zdążyć do przedszkola, ugotować obiad i znaleźć chwilę dla siebie. Właśnie w codziennych sytuacjach dzieci najwięcej się uczą, bo widzą, jak działacie, i naturalnie wchodzą w ustalony rytm.
Najprostszym krokiem jest wprowadzenie powtarzalnych momentów dnia, które dają dziecku poczucie bezpieczeństwa. Ustalcie stałą porę posiłków, popołudniowego odpoczynku i wieczornego rytuału przed snem. Dla dorosłych to brzmi banalnie, ale dla malucha regularność to wyraźny komunikat: „tak wygląda nasz dzień”. Z czasem zaczyna sam z siebie dostosowywać się do tego rytmu, bo wie, czego się spodziewać.
Warto też od początku uczyć dziecko małych obowiązków, dostosowanych do jego wieku. Dwulatek spokojnie może odkładać swoje zabawki do pudełka, podać wam ściereczkę czy wrzucić brudne ubrania do kosza. Nie chodzi o to, żeby wszystko robił perfekcyjnie, ale żeby budował w sobie nawyk uczestniczenia w codziennym życiu rodziny. Konsekwencja i spokój są tutaj ważniejsze niż tempo zmian.
Kiedy zaczęłam stosować tę zasadę u siebie, zauważyłam wyraźną różnicę. Dzieci mniej się buntowały, bo wiedziały, czego się spodziewać. Codzienny rytm przestał być polem bitwy, a stał się czymś przewidywalnym i dla wszystkich prostszym. To właśnie ta przewidywalność sprawia, że dziecko z czasem zaczyna samo podejmować odpowiedzialne decyzje − nie dlatego, że ktoś je zmusza, tylko dlatego, że wie, jakie zasady obowiązują.
Źródło: parents.com
Zobacz też: Zwróciłam uwagę 9-latkom i szybko pożałowałam. Co wyrośnie z tego pokolenia?