Reklama

Zakupy z dziećmi bywają męczące. Wystarczy chwila nieuwagi, a maluch narobi zamieszania. Wtedy czujesz, że wszyscy patrzą na ciebie, jakbyś była złodziejem. I pojawia się kolejne ważne pytanie: czy rodzic zawsze musi pokryć koszty? Na szczęście polskie prawo podchodzi do tego tematu rozsądnie.

Reklama

Szkody w sklepie: kto musi zapłacić?

Według art. 546 Kodeksu cywilnego sklep musi zadbać, by zakupy były bezpieczne. Produkty powinny być ułożone tak, żeby klient – nawet z dzieckiem na ręku – mógł je obejrzeć, nie ryzykując potłuczenia. Jeśli więc coś spadnie, bo stało na chwiejnej półce lub było ściśnięte w ciasnym rządku, to odpowiedzialność za stłuczenie może leżeć po stronie sklepu. Możesz nawet poprosić o nagranie z monitoringu, jeśli masz podejrzenia, że szkoda nie jest Twoją winą.

Inaczej sytuacja wygląda, gdy sam przez nieuwagę coś rozbijesz, a towar był ustawiony prawidłowo. Wtedy sklep może się powołać na art. 415 Kodeksu cywilnego i zażądać od Ciebie zapłaty. Wiele zależy od tego, jak dany sklep podchodzi do takich sytuacji.

Czy rodzic musi płacić, gdy dziecko zbije coś w sklepie?

W przypadku szkód wyrządzonych przez dziecko sytuacja jest bardziej skomplikowana. Tu należy się powołać na art. 426 Kodeksu cywilnego – dzieci do 13. roku życia nie ponoszą odpowiedzialności za szkody. Ponoszą ją jednak ich rodzice.

To oznacza, że nie można zostawić malucha bez nadzoru i liczyć, że nic złego się nie stanie. Jeśli dziecko coś stłucze, a Ty byłaś przy nim i nie można Ci zarzucić zaniedbania, możesz uniknąć kosztów. Zwłaszcza gdy dodatkowo okaże się, że produkt był ustawiony niewłaściwie.

A co, jeśli dziecko coś zbije, bo był to efekt chwilowej nieuwagi? Wtedy wszystko zależy od polityki sklepu. Zwykle duże markety bywają bardziej wyrozumiałe, a małe sklepy mogą się czuć znacznie bardziej poszkodowane i oczekiwać od rodzica zapłaty.

Co robić, gdy dziecko zbije coś w sklepie?

Wiem, jak łatwo w takiej chwili spanikować i obwiniać się: „Jak mogłam nie zauważyć? Pewnie teraz zapłacę fortunę”. Uspokajam – zdarza się każdemu, a dzieci bywają bardzo nieprzewidywalne. Najważniejsze to zachować spokój i znać swoje prawa.

  • Na początek sprawdź, czy towar był dobrze zabezpieczony.
  • Sposób wyłożenia produktów ma znaczenie w kwestii odpowiedzialności.
  • Nie chowaj się i porozmawiaj z obsługą.
  • Spokojnie wyjaśnij, co się stało.

Nie uciekaj od odpowiedzialności, ale też nie wpadaj w panikę, jeśli usłyszysz o ewentualnych kosztach. Czasem rozmowa potrafi zdziałać cuda.

Reklama

Zobacz też: Awantura o dymek na balkonie. „Sąsiad u siebie nie zapali, bo śmierdzi, a mi dzieci truje”

Reklama
Reklama
Reklama