Reklama

Byłam świadkiem podobnych scen nie raz, ale ta historia z Threads wyjątkowo mnie poruszyła. Użytkowniczka opisała zwykły dzień, zwykły autobus i swoje bardzo ludzkie obawy. Wsiadła z dwójką małych dzieci − czteroletnim i sześcioletnim.

Reklama

Miejsc siedzących nie było, a w oczach matki pojawił się dobrze znany rodzicom niepokój: jak maluch zniesie podróż na stojąco? Zanim jednak zdążyła cokolwiek powiedzieć, dwie nastolatki wstały niemal jednocześnie. Nie czekały, aż ktoś je poprosi. Nie odwróciły wzroku, nie udawały, że nie widzą. Po prostu – ustąpiły miejsca.

Kiedy stereotypy pękają w najmniej oczekiwanym momencie

Ta scena rozgrzała internet, bo przeczy powszechnemu przekonaniu, że „dzisiejsza młodzież” jest niewychowana, zapatrzona w siebie i w ekrany telefonów. Tymczasem to właśnie młodzi, ci, o których mówimy z przekąsem, potrafili zachować się najpiękniej. Pod postem pojawiło się mnóstwo komentarzy, a ja czytałam je z rosnącym wzruszeniem.

Jedna z osób napisała:

„Kiedy widzę rodzica z dziećmi w wieku do lat siedmiu, ustępuję miejsca, bo wiem, że takie dziecko po pierwsze nie ma wyrobionego refleksu i nie chwyci barierki na czas, po drugie nagłe hamowanie może sprawić, że dziecko bardziej do przodu poleci niż dorosły, który jako tako utrzyma stabilizację”.

To komentarz, który pokazuje nie tylko empatię, ale też zrozumienie i doświadczenie. Widać, że młodzi potrafią myśleć nie tylko o sobie – potrafią się wczuć w sytuację drugiego człowieka.

Zobacz cały wpis tutaj.

Wrażliwość, która wraca do łask u młodych

Czytając dalej, trafiłam na słowa, które zatrzymały mnie na dłużej:

„Ja też, kiedy widzę dziecko powiedzmy do lat 5, to ustępuję. Dla mnie to nawet nie tyle chodzi o bezpieczeństwo dziecka, ale jak byłam mała, to zawsze jakoś było dla mnie ważne, żeby usiąść. I myślę sobie, że takie dziecko może czuć to samo”.

W tych słowach widać pokolenie, które potrafi łączyć swoje wspomnienia z wrażliwością wobec innych. Nie z obowiązku, nie dlatego, że ktoś patrzy, ale z czystego ludzkiego odruchu. I może właśnie to jest największa wartość, jaką przekazujemy – nie zasady wypisane w szkolnym regulaminie, ale odruchy serca.

Wielu komentujących podkreślało, że to nie pierwszy raz, kiedy młodzi ludzie zachowali się lepiej niż starsi pasażerowie. Niektórzy wręcz zauważają, że częściej to właśnie młodzież reaguje, a dorośli... udają, że nie widzą.

„Zazwyczaj w komunikacji miejskiej widzę, że normalnie starszym ludziom lub dzieciom młodzież ustępuje miejsca. Sama często to robię bez pytania (chybachyba że akurat źle się czuję), ale przykro mi, że brakuje w ludziach życzliwości”.

To głos, który powtarza się coraz częściej. Młodzi nie są obojętni, tylko często niesłusznie oceniani przez pryzmat kilku złych przykładów. A może po prostu nie chcemy zauważać ich dobrych gestów, bo łatwiej nam pielęgnować wygodne przekonanie, że „kiedyś to było lepiej”.

ludzie w autobusie
Uprzejmość i życzliwość nie powinny zależeć od wieku, fot. AdobeStock/bernardbodo

Kultura nie ma wieku − to wniosek, który warto zapamiętać

Nie wszyscy komentujący idealizowali młodych. Część z nich zauważała, że dobre wychowanie to nie kwestia rocznika, ale domu, z którego się wychodzi.

„Myślę, że kultura nie ma wieku, wbrew temu, co niektórzy twierdzą. Dzisiaj mnie zawołała na wolne miejsce starsza pani. A w ciąży, jak byłam, to ustępowali mi starsi panowie. A młodzi też – wielu jest dobrze wychowanych, ale bywają też zmęczeni po lekcjach, pracy itd.”.

To bardzo rozsądne podejście. Bo przecież uprzejmość i empatia nie mają metryki. Czasem młody człowiek po ośmiu godzinach szkoły, pracy czy treningu naprawdę nie ma siły się podnieść – i to też warto zrozumieć. Ale równocześnie coraz częściej widzimy, że wbrew narzekaniom – mamy wokół siebie pokolenie, które potrafi być uważne, wrażliwe i po prostu dobre.

I może warto przestać zaczynać zdania od: „Ta dzisiejsza młodzież...” z westchnieniem i pretensją. Bo właśnie ta młodzież ustępuje miejsca, pomaga wnieść wózek po schodach, podaje mamie zabawkę, która wypadła dziecku z ręki. Może to my powinniśmy nauczyć się patrzeć na nich inaczej.

Źródło: Threads

Reklama

Zobacz też: Pokolenie rodziców bez praw. Matki chcą być koleżankami własnych dzieci, a potem płaczą po kątach

Reklama
Reklama
Reklama