Reklama

Do naszej redakcji napisała pani Marta, mama 5-letniego Olka. „Mój syn wrócił do domu z płaczem i powiedział: Mamo, nie dali mi więcej kotlecika, bo nie zjadłem marchewki. Czy naprawdę dziecko musi jeść na siłę, by zasłużyć na kawałek mięsa? To upokarzające. Czy ktoś dorosłym mówi: Nie zjesz ziemniaków, nie dostaniesz deseru?”.

Reklama

Kobieta dodaje: „Synek opowiadał, że pani zabrała talerzyk i powiedziała: Nie zjadłeś, to nie dostaniesz więcej. A obok siedział kolega, który wykrzywił się na buraczki, ale jakoś przełknął – i wtedy dostał dokładkę. I moje dziecko poczuło się gorsze. Tak łatwo wbić mu do głowy, że nie zasługuje, że jest słabsze”.

Wstyd zamiast apetytu

Zamiast radości z obiadu – wstyd. Zamiast poznawania smaków – poczucie porażki. „Naprawdę boli mnie serce, kiedy o tym piszę. Bo w domu staramy się uczyć go, że może mówić, co lubi, a czego nie. Że ma prawo zostawić na talerzu coś, czego nie znosi. A w przedszkolu nagle słyszy, że to kara. Że kotlecik to nagroda. Że musi podporządkować się zasadzie, która wcale nie uczy szacunku do jedzenia, tylko odbiera szacunek do samego siebie” – pisze pani Marta.

Mały Olek dobrze zapamiętał tamten dzień. „Mamo, oni dali koledze, a ja nie mogłem dostać, bo zostawiłem marchewkę” – powtarzał wieczorem. A dla dziecka w tym wieku to nie drobiazg, ale coś, co naprawdę boli.

Rodzice coraz częściej mówią głośno: to nie jest wychowanie, którego chcemy. Przecież to stoi w sprzeczności z zasadami budowania relacji z dzieckiem – opartych na szacunku i zrozumieniu. „Mój syn nie jest świnką, którą trzeba utuczyć. To człowiek, który ma prawo nie lubić marchewki” – pisze mama Olka.

Kilka słów od redakcji

Bo wcale nie chodzi o kotlecik czy marchewkę. Chodzi o to, żeby dziecko czuło się przy stole tak samo ważne, jak my – dorośli. W restauracji nikt nam nie mówi: „Zjedz wszystko”. Odkładamy to, czego nie lubimy i nikt nie robi z tego problemu. Dlaczego więc wymagamy tego od dzieci?

A jak jest w waszych przedszkolach? Spotkaliście się z podobnymi zasadami? Próbowaliście z tym walczyć?

Reklama

Zobacz też: Dziadek odebrał obce dziecko z przedszkola. „Teraz nie może spać ani jeść”

Reklama
Reklama
Reklama