Reklama

„Chłopaki nie płaczą”.

Reklama

Mój brat był wrażliwym dzieckiem. Płakał, gdy skaleczył sobie kolano, płakał, gdy mama krzyczała, płakał, gdy był zmęczony po całym dniu w przedszkolu. A ja za każdym razem słyszałam, jak dorośli powtarzają mu: „Nie becz. Chłopaki nie płaczą”, Widziałam, jak jego oczy robiły się wielkie i mokre, a potem widziałam, jak wysychają. Zaciskał usta, patrzył w podłogę i milkł. Uczył się, że płacz to wstyd. Że jeśli chce być prawdziwym chłopakiem, to nie może płakać. Nawet jeśli bardzo boli.

Najbardziej pamiętam jeden dzień. Miał wtedy może pięć lat. Jechał na rowerze, przewrócił się i rozbił sobie kolano. Krew ciekła mu po nodze, a on siedział na chodniku i wył z bólu. Podbiegł do niego tata, zerknął i powiedział tylko: „No już, wstawaj. Chłopaki nie płaczą”. I tyle. Brat przełknął łzy, wstał, wsiadł z powrotem na rower. Bez słowa. Tata był z niego dumny. Ja czułam smutek. Bo widziałam w jego oczach, że najbardziej boli nie rana, ale to, że nikt nie chciał tego bólu zobaczyć.

Prawdziwy mężczyzna nie boi się swoich emocji

Dziś, kiedy siedzę w piaskownicy z moim synkiem i słyszę, jak jakaś babcia mówi do wnuczka: „No już, chłopaki nie płaczą, jesteś dużym chłopcem”, ściska mnie w środku. Bo wiem, że to nie jest zwykłe, niewinne zdanie. To komunikat, który uczy dzieci, że nie mogą czuć. Że chłopcy mają być twardzi, mają nie okazywać bólu, smutku, strachu. Mają być dzielni, niewzruszeni, silni. A jeśli czują inaczej, to powinni się tego wstydzić.

Nie chcę tego dla mojego dziecka. Kiedy mój syn płacze, przytulam go i mówię: „Wiem, że boli. Możesz płakać. Każdy czasem płacze”. Widzę, jak wtula się we mnie i pozwala sobie poczuć to, co naprawdę czuje. Bez wstydu. Bez strachu, że straci w moich oczach. Bez poczucia, że robi coś złego.

Chcę, żeby wiedział, że płacz nie odbiera mu męskości, ale czyni go człowiekiem. Chcę, żeby wiedział, że zawsze ma prawo do swoich emocji. Że silny mężczyzna to nie ten, który nigdy nie płacze, ale ten, który zna swoje uczucia i nie boi się ich okazywać.

Reklama

Nie chcę, żeby wyrósł na mężczyznę, który tłumi w sobie wszystko i nie potrafi przyznać, że jest mu źle. Nie chcę, żeby jego partnerka czy dzieci zastanawiały się, co on czuje, bo nie umie tego powiedzieć. Dlatego tego jednego zdania nigdy mu nie powiem. Bo wiem, że czasem trzy słowa mogą zbudować albo zniszczyć całe życie. A ja wybieram, żeby były słowami, które budują.

Reklama
Reklama
Reklama