Reklama

Są takie słowa, które chyba każdy rodzic powiedział do dziecka przynajmniej raz w życiu. Co więcej, wypowiadał je z miłością i w przekonaniu, że okazuje swoje szczere uczucia. Tymczasem to podstępna pułapka. „To, co rodzice faktycznie osiągają [wypowiadając to zdanie], to mówienie dziecku, że ich miłość jest warunkowa” – powiedziała dr Stacy Doumas, psychiatra dzieci i młodzieży w Hackensack Meridian Health cytowana przez Huffpost.com.

Reklama

„Kocham cię, ale…” – niewinne słowa, które łamią dziecięce serce

Pamiętam moment, kiedy po raz pierwszy usłyszałam od znajomej mamy zdanie: „Kocham cię, ale nie mogę zaakceptować tego, co robisz”. W jej głosie brzmiała troska, przekonanie, że właśnie w ten sposób uczy dziecko odpowiedzialności. A ja wtedy pomyślałam: jak często my, dorośli, używamy tego „ale” jak broni, która niechcący godzi w poczucie bezpieczeństwa najmłodszych.

Dla dorosłego to zdanie jest oczywiste – przecież nie chodzi o to, że miłość znika, tylko o to, że zachowanie jest niewłaściwe. Dziecko jednak odbiera komunikat inaczej. Słyszy: „Kocham cię, ale… tylko wtedy, gdy spełniasz moje oczekiwania”. To niby drobny warunek, który w małej głowie wywołuje ogromny strach: że można przestać zasługiwać na miłość.

Widziałam to u dzieci w najróżniejszych sytuacjach – podczas histerii w sklepie, gdy maluch rzuca się na podłogę, albo w chwili, gdy starsze dziecko uderza brata z bezsilności. Po takich wybuchach często słyszymy pytanie: „Mamo, a ty mnie jeszcze kochasz?”. Odpowiedź „Kocham cię, ale nie lubię twojego zachowania” nie koi, lecz wbija kolejną szpilkę.

Dlaczego „ale” działa jak cios?

Psychologowie podkreślają, że dzieci budują swoją tożsamość właśnie na bezwarunkowej miłości rodzica. Gdy w słowach pojawia się „ale”, dziecko zaczyna wierzyć, że miłość ma granice. Że istnieją sytuacje, w których może zostać odrzucone.

Wyobraźmy sobie sytuację: dziecko krzyczy, płacze, traci kontrolę. To normalny etap rozwoju, emocje bywają silniejsze niż ono samo. Jeśli wtedy usłyszy: „Kocham cię, ale nie możesz tak się zachowywać”, w jego głowie zostaje tylko jedno – mama czy tata są gotowi cofnąć swoją miłość, jeśli przekroczę pewną granicę. A przecież dla dziecka miłość rodzica jest fundamentem. To coś, co powinno być pewne jak powietrze.

W takich chwilach najmłodsi potrafią powiedzieć coś, co ściska za serce: „Nie pasuję do tej rodziny” albo „Nie zasługuję na ciebie”. To dowód na to, że nasze słowa budują w nich poczucie winy zamiast poczucia bezpieczeństwa.

Jak mówić inaczej – proste zdania, które dodają siły

Nie chodzi o to, by udawać, że złe zachowanie nie istnieje. Dziecko musi uczyć się granic. Tyle że granice nie mogą być powiązane z miłością. Właśnie dlatego warto zmienić jedno zdanie, które powtarzamy tak często.

Zamiast: „Kocham cię, ale…”, spróbujmy powiedzieć:

  • „Kocham cię. Jestem przy tobie. Porozmawiamy o tym, gdy oboje ochłoniemy.”
  • „Kocham cię. Widzę, że jest ci trudno. Znajdziemy sposób, żeby sobie poradzić.”
  • „Kocham cię. Twoje zachowanie mi nie odpowiada, ale ty wciąż jesteś dla mnie ważny.”

Kropka po „kocham cię” działa jak znak pewności. Pokazuje dziecku, że bez względu na to, co się wydarzyło, ono nadal ma w nas oparcie. A dopiero potem możemy dodać zdanie o emocjach czy konsekwencjach.

Z mojego doświadczenia wiem, że takie podejście zmienia dynamikę rozmowy. Dziecko szybciej się uspokaja, czuje się bezpieczne i ma więcej przestrzeni, żeby zastanowić się nad swoim zachowaniem. Bo wie, że nie walczy o miłość – tę już ma.

Miłość bez wyjątków – największy prezent dla dziecka

Im dłużej obserwuję rodzicielstwo, tym bardziej widzę, że dzieci nie potrzebują idealnych rodziców, tylko pewności, że są kochane zawsze. To właśnie bezwarunkowa miłość daje im siłę, by stawiać czoła błędom, porażkom i trudnym emocjom.

Zdanie „Kocham cię, ale…” wydaje się niewinne, a jednak zostawia w sercach maluchów cień zwątpienia. A przecież wystarczy postawić kropkę, by ten cień zniknął.

Kiedy następnym razem nasze dziecko zapyta: „Mamo, kochasz mnie jeszcze?”, odpowiedzmy po prostu: „Kocham cię”. Bez wyjątków, bez warunków, bez „ale”.

Reklama

Zobacz też: 4 ciche sygnały, że dziecko dźwiga za dużo. Dopiero ostatni otwiera oczy rodzicom

Reklama
Reklama
Reklama