Reklama

Mój syn ma dopiero cztery lata. W jego świecie wszystko jest „na już”, „teraz”, „muszę mieć”. Kiedy coś idzie nie po jego myśli, emocje wybuchają jak fajerwerki – głośno, gwałtownie, bez ostrzeżenia.

Reklama

Dla nas, dorosłych, to często niezrozumiałe. My umiemy zacisnąć zęby, przełknąć złość, nie zawsze pokazywać, co czujemy. Ale czterolatek nie ma takiej umiejętności. Nie potrafi jeszcze nazwać tego, co czuje, a tym bardziej – nad tym zapanować.

Kiedyś tego nie rozumiałam. Wydawało mi się, że syn „robi mi na złość”, że specjalnie krzyczy albo rzuca się na podłogę. Byłam bezradna i często reagowałam najgorszym, co mogłam zrobić – krzykiem. A potem widziałam, jak jego małe oczka pełne są strachu i poczucia niesprawiedliwości. Wiedziałam, że to źle wpływa na niego i że tak nie może wyglądać nasze rodzicielstwo.

Gdy dziecko się złości, mówię to jedno zdanie

Dziś, gdy mój syn wpada w furię, powtarzam w myślach jedno zdanie: „On ma prawo czuć to, co czuje”.

To nie są puste słowa. To przypomnienie, że jego złość nie jest moim wrogiem, tylko naturalnym etapem rozwoju. Że on nie potrafi inaczej, a ja – jako dorosła – muszę mu pokazać, że emocje można przeżyć bez krzyku i kar.

Powtarzając te słowa, sama się uspokajam. Nie krzyczę, nie grożę, nie uciekam. Zostaję obok niego. Czasem wystarczy kilka minut, by burza minęła i mój synek przychodzi wtulić się we mnie, a ja mogę mu spokojnie powiedzieć: „Rozumiem, że się złościłeś, ale nie możemy rzucać klockami”.

matka daje dziecku buziaka
Jak uspokoić dziecko? fot. Pexels.com/Elina Fairytale

Złość dziecka to nie porażka rodzica

Dziś wiem jedno – dziecięca złość nie jest dowodem na to, że jestem złą matką. To sygnał, że moje dziecko uczy się świata i potrzebuje mojego wsparcia.

Nie zawsze jest łatwo. Czasem w środku aż się gotuję, mam ochotę tupnąć nogą razem z nim. Ale gdy powtarzam sobie to jedno zdanie, wygrywam – z własnymi emocjami. A on, patrząc na mój spokój, uczy się, że można inaczej.

I choć wiem, że jeszcze wiele burz przed nami, czuję, że to najlepszy fundament, jaki mogę mu dać – poczucie, że nawet w największej złości ma obok siebie kogoś, kto go nie ocenia, tylko rozumie.

Napisz do nas: redakcja@mamotoja.pl

Zobacz także:

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama