Reklama

O swojej mamie mówi, że to nowoczesna babcia, która przed spotkaniem z wnuczką siedzi z nosem w telefonie… bo szuka nowinek o dzieciach i wysyła je Paulinie. To jedna z najpiękniejszych historii tego lata.

Reklama

To tylko buziak? Nie dla dziecka. I nie dla mojej mamy

Pamiętam dokładnie ten moment: byliśmy u mojej mamy, dzieci bawiły się w pokoju, a ja szykowałam się do wyjścia. Wyszłam z kuchni z bluzą w ręku i rzuciłam do córki: „Daj babci buziaka!”. Mama spojrzała na mnie uważnie i powiedziała jedno zdanie, które – przyznaję – wtedy zbiło z tropu.

– Kochanie, zapytaj raczej: czy masz ochotę dać babci buziaka?

Zatkało mnie. W pierwszej chwili pomyślałam: no bez przesady, to tylko buziak. Przecież trzeba się jakoś pożegnać. Przecież tak się zawsze mówiło. Ale potem spojrzałam na córkę. Stała niezdecydowana, z miną „nie wiem, co zrobić”. I wtedy dotarło do mnie, co mama naprawdę chciała mi pokazać.

Pytanie o buziaka pokazało mi, czym jest prawdziwa zgoda

Nie chodziło o całusa. Chodziło o granice. O to, że dziecko też ma prawo powiedzieć: nie chcę się z tobą bawić, nie chcę się przytulać, nie mam dzisiaj ochoty na buziaka, nie. Nawet babci, z którą właśnie się żegna. Nawet jeśli babci będzie trochę przykro. A babcia – ta nowoczesna – zamiast się obrażać, mówi: rozumiem, to może dasz mi piąteczkę?

To była dla mnie lekcja. Bo z jednej strony chcę, żeby moje dzieci były serdeczne, czułe, umiały okazywać emocje. Ale z drugiej – chcę też, żeby umiały mówić „nie”. Nawet wobec dorosłych. Nawet wobec najbliższych. Bo jeśli dziś nauczą się, że ich „nie” jest ważne, to może jutro nie pozwolą się przytulić komuś, kto naprawdę nie powinien tego robić. Może powiedzą: nie chcę, nie lubię, nie jestem gotowy.

Wiem, że to trudne. Sama łapię się na tym, że czasem z automatu rzucam: „Daj dziadkowi buzi”, „Przytul ciocię”. Ale staram się to zmieniać. Uczę się od swojej mamy – tej, która potrafi z uśmiechem powiedzieć: „Jak nie dziś, to może następnym razem. Babcia poczeka”.

I tego właśnie chciałabym nauczyć się jako mama. Że granice dziecka zaczynają się tam, gdzie kończy się nasze „tak się zawsze robiło” i „tak wypada”.


Masz podobne przemyślenia o relacjach z dziadkami? A może chcesz podzielić się swoją historią? Napisz do nas: redakcja@mamotoja.pl.

Reklama

Zobacz też: Nowy trend w usypianiu: rodzice przestają czytać dzieciom, ale robią coś 100 razy lepszego

Reklama
Reklama
Reklama