Reklama

Mama uśmiechnęła się do córek i odpowiedziała coś w stylu: „no co Ty mówisz, Majeczko. To normalny chleb, po prostu musimy go w domu pokroić”.

Reklama

To pokolenie wszystko ma podane na tacy

To pytanie nie było zwykłym „czymś nowym dla dziecka”. To było jak krzyk współczesnego świata: dziecko nie wie, że chleb trzeba kroić. Nigdy tego nie zrobiło, nigdy nie widziało, żeby ktoś w domu brał nóż i dzielił bochenek na kromki.

W domu zawsze wszystko gotowe – kanapki podane na talerzyku, plasterek sera, kawałek szynki, odmierzone na dziecięcy talerz. Niczego nie trzeba wymagać, niczego nie trzeba robić samemu. Wszystko podane na tacy, wszystko ułatwione.

Po odpowiedzi mamy dziewczynka pokiwała głową, ale w jej oczach widziałam zdezorientowanie. To był moment, który pokazuje całą prawdę o dzisiejszych dzieciach: wygodnictwo stało się dla nich oczywistością. Nie myślą o tym, że pewne czynności wymagają wysiłku, planowania czy choćby zwykłej inicjatywy. Świat podaje im wszystko gotowe, więc nawet nie przyszłoby im do głowy, że bochenek chleba może wymagać własnej pracy.

Co wyrośnie z tego pokolenia?

Nie chodzi o to, żeby umniejszać emocjom dziecka. Każde pytanie, każda ciekawość jest cenna. Ale dzieci muszą nauczyć się samodzielności i odpowiedzialności. Muszą wiedzieć, że nie wszystko jest podawane na tacy, że pewne rzeczy wymagają wysiłku i uwagi. Bo jeśli uczymy je, że świat zawsze dostarczy gotowe kanapki, to wkrótce okaże się, że dorosłość ich przerasta.

Patrzyłam, jak dziewczynki wracają do mamy z bochenkiem w rękach, i poczułam niepokój. To nie jest tylko pytanie o chleb. To symbol dzisiejszego wychowania: pokolenie, które nie potrafi nawet pomyśleć o krojeniu chleba, bo w domu wszystko jest zrobione za nie.

Pokolenie wygodne, które nie zna dyscypliny, wysiłku ani granic. Pokolenie, które – jeśli nie nauczymy go samodzielności – może wyginąć w przenośni, bo brak doświadczenia i odpowiedzialności czyni je bezradnym wobec życia.

Reklama

Zobacz także: Zabrałam 7-latka na grzyby. Gdy schylił się nad borowikiem, zrozumiałam – to stracone pokolenie

Reklama
Reklama
Reklama