Reklama

„Córka zaczęła się drapać po głowie. Myślałam, że to może alergia albo sucha skóra. Dopiero po kilku dniach odkryłam we włosach małe, ruchliwe stworzonka. Zrobiło mi się słabo” – pisze pani Marta w liście do redakcji.

„Zaczęło się od drapania głowy”

Po rozmowie z innymi rodzicami szybko okazało się, że nie jest sama. W kilku grupach przedszkolnych sytuacja wyglądała podobnie. „Dzieci drapały się, nauczycielki sugerowały, żeby 'sprawdzić główki', ale nikt nie powiedział wprost, że to wszawica” – relacjonuje kobieta.

Według jej relacji problem trwał już od tygodni. Rodzice dowiadywali się o nim przypadkiem – między sobą, w prywatnych rozmowach. „Oficjalnego komunikatu z przedszkola nie było. Dyrekcja nie chciała robić paniki, a my zostaliśmy sami z tym problemem. Co z tego, że ja wytępiłam wszy, skoro dziecko następnego dnia znów przynosiło je z grupy?” – dodaje rozżalona matka.

„Dyrekcja nic nie robiła. Zgłosiłam sprawę do sanepidu”

Po miesiącu bezskutecznych działań pani Marta postanowiła interweniować. „Nie miałam już siły. Przedszkole mówiło, że 'to się zdarza', a ja prałam codziennie pościel, ręczniki, czapki i dezynfekowałam wszystko. Inne dzieci dalej chodziły z gnidami. Uznałam, że skoro dyrekcja nic nie robi, trzeba powiadomić sanepid”.

Zgłoszenie trafiło do lokalnej stacji sanitarno-epidemiologicznej. „Nie chodziło o karanie przedszkola, tylko o to, żeby ktoś w końcu zareagował. Dzieci nie są winne, ale ktoś powinien przerwać to błędne koło” – tłumaczy kobieta.

Po interwencji sanepidu w przedszkolu przeprowadzono kontrolę higieniczną i rozmowy z personelem. Nauczyciele dostali zalecenie, by poinformować wszystkich rodziców o konieczności przeprowadzenia domowego leczenia i obserwacji włosów u dzieci. Wprowadzono też rutynowe sprawdzanie głów przez nauczycielki, za zgodą rodziców.

wszy u dzieci
Rodzice muszą sami zadbać o czystość głów dzieci, fot. AdobeStock/anix

Wszawica to nie powód do wstydu

Problem wszawicy w przedszkolach powraca regularnie – szczególnie jesienią i zimą, kiedy dzieci częściej noszą czapki, szaliki i korzystają z tych samych przestrzeni. Lekarze i sanepid podkreślają, że wszawica nie jest oznaką brudu ani zaniedbania, ale efektem bezpośredniego kontaktu między dziećmi.

„Nie wstydźmy się mówić o wszach. Im szybciej zareagujemy, tym mniejsze ryzyko, że rozprzestrzenią się dalej” – apeluje znajoma nauczycielka.

Rodzice powinni regularnie kontrolować włosy swoich dzieci, stosować środki dostępne w aptekach i dokładnie prać pościel oraz ubrania. Przedszkola mogą wspierać ten proces, organizując akcje informacyjne i ucząc dzieci, by nie pożyczały sobie grzebieni czy gumek do włosów.

Od Redakcji:
Państwowa Inspekcja Sanitarna nie zamyka placówek z powodu wszawicy. Rodzice mają obowiązek samodzielnie zwalczyć wszy w domu, a przedszkola mogą jedynie wspierać ich poprzez edukację i profilaktykę. Regularna współpraca między rodzicami i kadrą to jedyna skuteczna metoda walki z problemem.

Zobacz też: Nie wychowuj lenia: jakie obowiązki są odpowiednie dla dzieci w różnym wieku?

Reklama
Reklama
Reklama