Wyznanie wychowawczyni kolonijnej: 7 rzeczy, których dzieci nie potrafią zrobić, a powinny
Ostatnio rozmawiałam z wychowawczynią, gdy moje dziecko wróciło z kolonii. Opowiedziała o tym, co dzieci potrafią – i czego kompletnie nie ogarniają. Na początku śmiałam się pod nosem. „Zalanie wrzątkiem? Przecież to przesada!” – pomyślałam. Ale potem zaczęłam się zastanawiać. Bo może faktycznie, jeśli zawsze robimy wszystko za dzieci, to one po prostu nie mają kiedy się tego nauczyć?

„Dzieci są cudowne – błyskotliwe, dowcipne, chłonące każdą historię i zabawę. Ale jednocześnie są... bezradne. Tak bardzo, że momentami mam wrażenie, że prowadzę kurs przetrwania. Bo kiedy jedno dziecko zapytało, jak rozwiesić ręcznik, a drugie próbowało otworzyć puszkę kukurydzy przez woreczek strunowy, pomyślałam: to nie ich wina, tylko nasza” – wyznała.
Zostawiam Wam listę rzeczy, które – jak powiedziała mi ta wychowawczyni – przerastają dzieci na koloniach. Niektóre mnie zaskoczyły, inne... trochę zasmuciły.
7 rzeczy, których dzieci nie potrafią zrobić na koloniach, a powinny
1. Nie potrafią rozwiesić mokrego ręcznika
Wieszak, ławka, balustrada – wszystko nie tak. Ręczniki walają się po łóżkach, bo przecież „same wyschną”. Gdy poprosiłam, by ktoś je rozwiesił, usłyszałam:
– A gdzie? A jak? A na ile?
2. Nie wiedzą, jak nalać wrzątku
Herbata? Zupka chińska? Brzmi jak survival.
– A pani może zalać?
– A mogę tylko trzymać kubek, bo się poparzę?
– Bo mama zawsze mi robi.
3. Nie umieją spakować się na plażę
Strój kąpielowy? Jest. Krem z filtrem? W domu.
Ręcznik? Wczoraj się suszył, ale dziś nie wiadomo, gdzie.
Dzieci potrafią wymienić wszystkie funkcje w iPhonie, ale nie umieją przygotować sobie plecaka z rzeczami na słońce.
4. Nie wiedzą, że puszka wymaga otwieracza
Najprawdziwszy hit. Dziewczynka przyniosła puszkę kukurydzy, owiniętą w ręcznik, włożoną w woreczek strunowy.
– Mama spakowała.
– A masz otwieracz?
– Nie... Ale mama mówiła, że to dobre na przekąskę.
5. Nie potrafią się zgłosić do pielęgniarki
Głowa boli, kolano też, ale nikt nic nie mówi.
– A co się stało?
– Nic.
– Ale płaczesz.
– No bo nie wiedziałem, czy i komu mogę powiedzieć, że mnie boli.
6. Nie wiedzą, jak rozwiesić pranie
Mają ubrania. Mają sznurek. Mają klamerki.
Ale przez godzinę potrafią obracać spodenki kąpielowe w rękach, zastanawiając się, czy „lepiej za nogawkę, czy za pas”.
7. Nie wiedzą, że mogą coś zrobić same
Najsmutniejsze w tym wszystkim jest to, że one chcą. Ale zanim spróbują, pytają dziesięć razy:
– A mogę?
– A nie zepsuję?
– A nie spalę?
– A nie zaleję?
– A jak mama się dowie?
To nie jest lista wstydu. To lista do nas – dorosłych. Bo jeśli nie pozwolimy dzieciom się potrudzić, to nigdy nie będą umiały. Nie nauczą się przez „siedź, ja zrobię”. A przecież one mogą. Potrzebują tylko przestrzeni, zaufania – i może trochę więcej czasu w łazience spędzonego z pralką, niż ze smartfonem.