1 warunek, by wychować silne psychicznie dziecko. Rodzice nie wiedzą, jakie to proste
Czasami odpowiedź na najtrudniejsze pytania wychowawcze kryje się w czymś zaskakująco prostym. Bywa, że nie chodzi o dziecko, lecz o nas – dorosłych.

Dziecko silne i odporne psychicznie, umiejące radzić sobie z wyzwaniami świata − to marzenie wszystkich rodziców. Okazuje się, że aby zbudować w dziecku taką odporność, należy zacząć... od siebie.
Eksperci są zgodni: rodzice, którzy stawiają czoła własnym lękom, dają najlepszy przykład swoim dzieciom. „Uleganie dzieciom tylko po to, aby uniknąć własnego uczucia stresu i niepokoju, na dłuższą metę wyrządza więcej szkody niż pożytku” − mówiła w „The Oprah Podcast” autorka bestsellerów i ekspertka ds. rozwoju osobistego, Mel Robbins.
Dlaczego dzieci potrzebują rodziców, którzy pokonują swoje lęki?
Od lat obserwuję, jak bardzo dzieci chłoną nasze zachowania. Nie tylko słowa czy zasady, które im powtarzamy, ale przede wszystkim to, jak sami radzimy sobie z codziennymi trudnościami. Psychologowie powtarzają jedno – odporność psychiczna dziecka rodzi się wtedy, gdy widzi, że rodzic potrafi stawić czoła własnym obawom. To nie są puste teorie. W praktyce oznacza to, że jeśli ja unikam trudnych sytuacji, moje dziecko uczy się tego samego.
Dla przykładu – gdy maluch boi się spać sam w swoim pokoju, często od razu pozwalamy mu przyjść do naszego łóżka. Robimy to, bo sami nie chcemy mierzyć się z jego płaczem, stresem i własnym poczuciem bezradności. To właśnie w tym momencie rozgrywa się coś ważniejszego niż kolejna nieprzespana noc.
Jeśli nauczę się wytrwać i spokojnie pomóc dziecku zmierzyć się z tym lękiem, dam mu sygnał, że trudności można pokonać. A to cenny kapitał, jaki może wynieść z dzieciństwa.
Jak działa prosty mechanizm naśladowania?
Dzieci uczą się przez obserwację – tego nie zmieni żadna metoda wychowawcza. Kiedy ja chowam się przed wyzwaniami, one szybko wyczuwają, że unikanie jest bezpieczniejsze niż konfrontacja. Gdy jednak pokażę, że potrafię podjąć decyzję, nawet jeśli się boję, daję przykład, który zostaje w ich pamięci na długo.
„Nauczenie się, jak przezwyciężyć własny lęk, jest pierwszym krokiem do pomocy dzieciom w zrobieniu tego samego” − powiedziała Robbins.
Wielu rodziców nie zdaje sobie sprawy, że to właśnie w takich momentach buduje się fundament psychicznej odporności. To nie wykłady czy pouczenia tworzą w dzieciach siłę, ale realne doświadczenie, że mama czy tata potrafi zmierzyć się z trudnym zadaniem. Tak uczą się, że lęk nie jest przeszkodą, tylko naturalną częścią życia, którą można oswoić.
Eksperci podkreślają, że dzięki temu dzieci łatwiej radzą sobie w szkole, w relacjach i później – w dorosłości. Bo jeśli od małego widzą, że strach nie musi nas zatrzymywać, same chętniej podejmują próby, nawet gdy ryzyko porażki jest realne.
Co możemy zrobić jako rodzice już dziś?
Nie musimy od razu wywracać swojego życia do góry nogami. Wystarczy, że zaczniemy od drobnych rzeczy. Jeśli ja od lat boję się ciemności i nie gaszę światła na noc – może właśnie teraz warto spróbować zasnąć przy zgaszonej lampce, pokazując dziecku, że to możliwe. Jeśli unikam rozmów z nauczycielem, bo stresuje mnie konfrontacja – może lepiej zrobić ten krok, zamiast wysyłać wiadomości przez dziennik elektroniczny.
Każda taka sytuacja to sygnał dla dziecka: „ja też się boję, ale próbuję”. Nie musimy być rodzicami idealnymi, nie musimy udawać, że nie odczuwamy lęku. Wręcz przeciwnie – możemy pokazać, że strach to normalne uczucie, ale nie musi nami rządzić. To właśnie ten prosty mechanizm daje dzieciom siłę, której w przyszłości będą potrzebować dużo bardziej niż ocen czy nagród.
Kiedy patrzę na swoje doświadczenia i rozmowy z innymi rodzicami, coraz mocniej wierzę, że sekretem wychowania silnych psychicznie dzieci jest praca nad samym sobą. To wymaga odwagi i cierpliwości, ale nie ma lepszej inwestycji w przyszłość dziecka.
Zobacz też: Podsłuchałam w szatni, co krzyczała 10-latka do matki. To pokolenie nie przetrwa