Reklama

Rodzicielstwo to najtrudniejsza, a jednocześnie najbardziej wymagająca relacja w życiu. Każdy z nas chce dobrze, ale nawet z najlepszych intencji potrafią wyrastać nawyki, które zamiast budować, powoli niszczą więź z dzieckiem.

Wszyscy popełniamy błędy. Ale jeśli kiedykolwiek zdarzyły ci się któreś z tych toksycznych zachowań, postaraj się już nigdy więcej ich nie powtarzać.

1. Brak zrozumienia, że dziecko nie jest naszym odbiciem – ma własną ścieżkę

Zawsze myślałam, że wiem, co będzie dla mojego dziecka najlepsze. Które zajęcia rozwiną jego talenty, jaką szkołę powinno wybrać, jakie książki czytać. Dopiero gdy pewnego dnia usłyszałam: „Mamo, ja nie chcę być tobą”, dotarło do mnie, jak bardzo próbowałam kształtować jego życie na własny obraz.

To właśnie pierwszy i bardzo częsty nawyk toksycznego rodzica – brak zrozumienia, że dziecko ma własną drogę. Rodzice chcą dobrze, ale często nie zauważają, że odbierają dziecku przestrzeń do samodzielnych wyborów. W efekcie młody człowiek rośnie z przekonaniem, że jego decyzje nie mają znaczenia, a każda próba bycia sobą kończy się rozczarowaniem rodziców.

Nauczyłam się wtedy jednej ważnej rzeczy: wsparcie to nie to samo co kierowanie. Dziecko ma prawo iść w zupełnie inną stronę niż ta, którą sobie wymarzyliśmy. I to wcale nie znaczy, że popełnia błąd.

2. Zaprzeczanie emocjom dziecka – „nie przesadzaj”, „nic się nie stało”

To zdanie padało u mnie w domu częściej, niż chciałabym przyznać. Wydawało mi się, że w ten sposób pocieszam, że pokazuję dziecku, by nie dramatyzowało. Ale prawda jest inna – takim komunikatem odbieramy dziecku prawo do przeżywania emocji.

„Gaslighting może wyglądać jak ciągłe ignorowanie, przeinaczanie lub wręcz negowanie doświadczeń dziecka przez rodzica. Może polegać na mówieniu takich rzeczy jak: 'To się nie wydarzyło', 'Jesteś zbyt wrażliwy' lub 'Robisz aferę z niczego'. Gaslighting uczy dziecko wątpić we własne postrzeganie i uczucia” − mówi psycholożka Cynthia Edwards-Hawver dla parents.com.

Kiedy ignorujemy, bagatelizujemy lub wyśmiewamy uczucia dziecka, ono uczy się, że jego emocje są niewłaściwe. Zamiast uczyć się o sobie, zamyka się w sobie. Z czasem może przestać mówić o tym, co czuje – a to prosta droga do emocjonalnego oddalenia i problemów z komunikacją w dorosłym życiu.

Zrozumiałam, że lepiej powiedzieć: „Widzę, że ci trudno. Chcesz o tym porozmawiać?” niż „Przestań się mazać”. Dziecko nie potrzebuje, żebyśmy rozwiązywali każdy jego problem – potrzebuje, żebyśmy je wysłuchali i dali mu przestrzeń do przeżywania.

3. Nadmierna kontrola – z troski rodzi się lęk

Nie ma nic złego w trosce. Problem zaczyna się wtedy, gdy troska staje się obsesją. Pamiętam, jak kontrolowałam każdy krok mojego dziecka: kto dzwoni, z kim się spotyka, kiedy wraca. Myślałam, że to dowód miłości. W rzeczywistości był to dowód mojego lęku.

Nadmierna kontrola niszczy zaufanie. Dziecko, które czuje, że rodzic nie ufa mu nawet w drobiazgach, nie nauczy się odpowiedzialności. Zamiast rozumieć konsekwencje swoich decyzji, nauczy się ukrywać prawdę. I to nie dlatego, że chce nas oszukać – ale dlatego, że boi się oceny.

Dziś wiem, że kontrola to iluzja bezpieczeństwa. Lepiej budować relację opartą na rozmowie i zaufaniu niż na ciągłym sprawdzaniu.

4. Brak granic – „bo dziecko musi mieć wszystko”

Był taki moment, kiedy pozwalałam na zbyt wiele. Chciałam, żeby moje dziecko czuło się kochane, żeby nie przeżywało tego, co ja w dzieciństwie – zakazów, ograniczeń, surowych zasad. Ale z czasem zauważyłam, że brak granic wcale nie daje szczęścia. Wręcz przeciwnie – wywołuje chaos i frustrację.

Granice nie są karą. Są ramą, która daje poczucie bezpieczeństwa. Dziecko potrzebuje wiedzieć, że ktoś nad wszystkim czuwa i że są pewne zasady, które obowiązują wszystkich. To nie ograniczenie, to miłość w praktyce.

Kiedy zaczęłam mówić „nie”, poczułam, że wreszcie zaczynam być rodzicem, nie koleżanką. A dziecko, choć na początku buntowało się, z czasem zaczęło ufać bardziej – bo wiedziało, że może na mnie polegać.

5. Komentowanie wyglądu i ciała dziecka – słowa, które bolą długo

Wydaje się drobiazgiem, gdy mówimy: „Zjedz mniej, bo ci się brzuszek zrobi” albo „Tobie to już włosy trzeba układać, jak dziewczynce”. A jednak takie słowa potrafią zapisać się w pamięci na całe życie. Komentowanie wyglądu dziecka, jego ciała czy nawyków żywieniowych to jeden z najbardziej destrukcyjnych nawyków.

Dziecko, które słyszy takie uwagi, zaczyna wątpić w siebie. Wyrasta w przekonaniu, że jego wartość zależy od tego, jak wygląda, co je i jak ocenią je inni. A przecież rodzic ma być lustrem, w którym dziecko widzi nie swoje niedoskonałości, tylko bezwarunkową akceptację.

Nauczyłam się, że lepiej powiedzieć: „Dobrze się dziś czujesz?” niż „Wyglądasz blado”. To drobna zmiana, która potrafi zdziałać cuda i w relacji, i w budowaniu pewności siebie dziecka.

toksyczny rodzic
Niektóre toksyczne nawyki rodziców zostawiają w dziecku ranę na całe życie, fot. AdobeStock/zinkevych

6. Angażowanie dziecka w konflikty dorosłych – ciężar, którego nie uniesie

To najtrudniejszy z nawyków, bo często robimy to bez świadomości. Kiedy w emocjach mówimy: „Powiedz tacie, żeby się wreszcie ogarnął” albo „Kto twoim zdaniem ma rację?”, przerzucamy na dziecko ciężar, z którym nie powinno się mierzyć.

Dziecko nie powinno być sędzią, mediatorem ani powiernikiem dorosłych konfliktów. Każda taka sytuacja odbiera mu poczucie bezpieczeństwa i wprowadza w świat emocjonalnego chaosu. Często skutkiem jest lęk, poczucie winy i problemy w budowaniu relacji w dorosłym życiu.

Dorosłość polega na tym, że potrafimy rozwiązywać swoje problemy sami. Dzieci nie potrzebują znać szczegółów naszych sporów – potrzebują widzieć, że mimo różnic potrafimy okazać sobie szacunek.

Nie ma rodziców doskonałych – i nie trzeba nimi być. Każdy z nas popełnia błędy. Ale zrozumienie, że niektóre nawyki naprawdę ranią, to pierwszy krok, żeby coś zmienić.

Dziś, zamiast dążyć do bycia „idealną mamą”, staram się być wystarczająco dobrą. Taką, która słucha, wspiera i czasem po prostu siedzi obok w ciszy. Bo dzieci nie potrzebują perfekcyjnych rodziców. Potrzebują prawdziwych.

Źródło: parents.com

Zobacz też: Gdy dziecko przeżywa trudne chwile, zadaj mu 1 pytanie. Psycholożka: „To ważny sygnał”

Reklama
Reklama
Reklama