7 nawyków osób silnych psychicznie. Stosuję je, by wychować asertywne dziecko
Czy siła psychiczna jest wrodzona? Ta mama twierdzi, że nie – to codzienne wybory i nawyki. Opisała, co sama robi każdego dnia, by wychować dziecko, które nie da sobą pomiatać.

Mam na imię Marta i chciałam podzielić się z Wami moimi przemyśleniami o wychowaniu dzieci na pewne siebie osoby. Sama długo pracowałam nad swoją siłą psychiczną. Dopiero kiedy zaczęłam sama się rozwijać i dbać i swój dobrostan, zrozumiałam, że jeśli nie pokażę dziecku na swoim przykładzie, jak być asertywnym i spokojnym, ono nigdy tego nie nauczy się w teorii.
Nie jestem idealna, ale od dwóch lat konsekwentnie wdrażam w życie te siedem nawyków. Wierzę, że dzięki nim mój syn – dziś ma 6 lat – wyrośnie na chłopca, który nie da się w życiu zdominować, ale też nie będzie ranić innych.
1. Mówię „nie” bez wstydu
Kiedyś za każdym razem, gdy odmawiałam, miałam poczucie winy i tłumaczyłam się na sto sposobów. Teraz, gdy syn o coś prosi, a ja nie mogę lub nie chcę tego zrobić, mówię spokojnie – „Nie, kochanie”. Bez długich wywodów. Nie możesz oglądać bajek, bo czas spać. Nie możesz teraz zadzwonić do Antka, bo jest już późno itd. Widzę, że on zaczyna robić tak samo – mówi „nie” innym dzieciom, gdy czegoś nie chce, ale bez agresji czy wstydu. Kulturalnie, stanowczo.
2. Dbam o swoje potrzeby
Kiedy jestem zmęczona, mówię mu wprost – „Muszę chwilę odpocząć, porozmawiamy za 10 minut”. Nie udaję, że mam nieskończone zasoby cierpliwości. Dzieci muszą widzieć, że rodzice to też ludzie, a nie roboty.
3. Nie chowam trudnych emocji
Zamiast mówić – „Nic się nie stało”, gdy coś mnie zdenerwuje, nazywam emocje. „Jestem teraz zła, bo bałagan w pokoju mnie przytłacza”. Dzięki temu on też mówi: „Jestem smutny, bo Franek mnie popchnął”. Widzę, że to działa.
4. Przyjmuję odmowę dziecka ze spokojem
Kiedy mówi mi „nie chcę się teraz przytulać”, odpowiadam – „Rozumiem, dam ci przestrzeń”. To trudne, bo serce matki chce czułości zawsze, ale wiem, że tak uczę go, że jego granice są ważne.
Czytaj też: „Wróciłam z pracy, a dziecko natychmiast zaczęło krzyczeć”. Psycholog: „To nie bunt. To ulga”
5. Mówię mu, w co wierzę
Nie chodzi o religię. Raczej o zasady. Powtarzam mu – „Wierzę, że dobro wraca” albo „Wierzę, że warto być szczerym, nawet jeśli czasem jest trudno”. Dzieci potrzebują takich komunikatów, żeby wiedzieć, co jest dla nas ważne.
6. Akceptuję swoje błędy
Kiedy krzyknę, przepraszam. Mówię – „Przepraszam, nie powinnam była tak podnieść głosu”. Dzięki temu on też uczy się przepraszać i rozumie, że nie trzeba być idealnym, żeby być dobrym człowiekiem.
7. Uczę go, że nie musi być najlepszy
Nie chwalę go za to, że jest „naj”, chwalę za wysiłek. „Widzę, że bardzo się starałeś ułożyć to puzzle, brawo”. Chcę, żeby wiedział, że liczy się droga, a nie podium.
To tylko moje sposoby, które praktykuję każdego dnia. Jestem pewna, że to działa. Widzę, jak mój syn potrafi powiedzieć kolegom – „Nie chcę się w to bawić, ale mogę pograć w coś innego”. Dla mnie to największy dowód, że idziemy dobrą drogą.
Czytaj także: Nie mówię dziecku „nie płacz”. Mam inny sposób, by ukoić jego emocje