Reklama

„Proponujemy po 70 zł od dziecka. Chcemy kupić kartę podarunkową do drogerii i kosz prezentowy z kawą i słodyczami” – przeczytałam. Siedemdziesiąt złotych! Za co? Za to, że nauczycielka wykonuje swoją pracę?

Z całym szacunkiem, ale to już naprawdę przesada. W klasie mojej córki jest 25 dzieci, więc z prostego rachunku wychodzi, że wychowawczyni dostanie prezent o wartości ponad 1700 złotych. Czy ktoś tu oszalał?

Nie zrozumcie mnie źle. Nie mam nic przeciwko symbolicznej wdzięczności. Kwiat, laurka, kartka z podpisami uczniów – to miły gest. Ale gdy zaczyna to przypominać zbiórkę na prezent ślubny, czuję niesmak. Bo gdzieś po drodze zgubiliśmy sens tego święta.

Prezent na Dzień Nauczyciela: to nie wesele

Mam wrażenie, że Dzień Nauczyciela zamienił się w dziwny wyścig: kto da więcej, kto wymyśli bardziej „oryginalny” upominek. Jedna mama proponuje bon do restauracji, inna – zestaw kosmetyków luksusowej marki. I każda ma argument: „Przecież to tylko raz w roku, a pani tak się stara”.

Tylko że takich okazji jest mnóstwo – koniec roku, święta, urodziny wychowawczyni. W efekcie rodzice wydają kilkaset złotych rocznie na prezenty dla nauczycieli. Nie z wdzięczności, ale z poczucia presji. Bo przecież „wszyscy się składają”, a nikt nie chce wyjść na sknerę.

Tymczasem zapominamy, że nauczyciel to nie wolontariusz. To osoba zatrudniona w szkole, która co miesiąc otrzymuje wynagrodzenie. I że docenienie pracy nie musi być równe wartości rachunku z perfumerii.

Wdzięczności nie da zmierzyć się przelewem

Zamiast wydawać pieniądze na kolejną kartę podarunkową, może warto po prostu powiedzieć „dziękuję”? Napisać kilka słów od serca? Wiem, że wielu nauczycieli wolałoby szczery gest od ucznia niż drogi prezent, który po tygodniu trafi do szuflady.

Nie chodzi o to, by umniejszać pracy nauczycieli – wiem, że to trudny zawód, często niedoceniany. Ale jeśli naprawdę chcemy ich szanować, nie róbmy z tego rynku prezentów. Bo szacunek to nie kwestia pieniędzy.

W tym roku nie zamierzam się dorzucać. Moja córka sama zrobi laurkę i przyniesie jeden kwiat. To będzie nasz sposób na podziękowanie. Bez nadęcia, bez rywalizacji, bez presji.

Bo w całej tej „aferze o składkę” zapomnieliśmy o najważniejszym – że Dzień Nauczyciela nie jest o prezentach. Jest o ludziach, którzy uczą nasze dzieci. I o rodzicach, którzy powinni w końcu przestać wariować.

Zobacz także:

Reklama
Reklama
Reklama