Czasem zamykam się przed córką w łazience. To tylko 5 minut, a wychodzę z niej lepszą matką
Masz prawo do swoich emocji. Masz prawo czasem zamknąć się w łazience i odetchnąć. To nie czyni cię złą mamą. To czyni cię człowiekiem, który kocha tak bardzo, że czasem musi na chwilę odpocząć, by móc kochać dalej – jeszcze mocniej, jeszcze spokojniej, jeszcze piękniej. O tym jest ten list.

Nie wiem, jak to jest być mamą, która ma czas na jogę i ciepłą kawę. Za to wiem, jak to jest być mamą, która zamyka się w łazience, żeby nie zwariować.
Moja córeczka jest cudowna, wrażliwa, kochana. Ale też potrafi przez godzinę krzyczeć, bo chciała kanapkę przekrojoną po skosie, a nie w poprzek. Potrafi płakać, bo chciała inną łyżeczkę. Potrafi przez dwadzieścia minut stać purpurowa w pokoju i wrzeszczeć, bo pomogłam jej założyć bluzeczkę. A ja w tym czasie myślę, że jeśli tego nie przeżyję, to na nagrobku powinni mi napisać: „Tu leży kobieta, którą wykończyła koszulka z Bluey”.
Są dni, kiedy próbuję być idealną mamą. Oddycham głęboko, mówię spokojnie, przytulam, rozmawiam, pytam o emocje. Nie liczę do 10, liczę to 100, do 1000. Ale są też takie dni, kiedy czuję, że zaraz wybuchnę. Że w głowie mam jeden wielki krzyk, a w oczach łzy. I wtedy mówię: „Kochanie, mama idzie na chwilę do łazienki”. Zamykam się. Siadam na podłodze. Czasem płaczę. Czasem wpatruję się w kafelki i oddycham.
Moja metoda na uspokojenie
Te pięć minut w łazience to mój ratunek. To nie jest ucieczka od niej. To jest ratunek dla nas obu. Bo kiedy siedzę tam sama, mogę poukładać w głowie chaos. Mogę przypomnieć sobie, że ona nie robi mi tego na złość, tylko przeżywa swoje wielkie emocje. Mogę wrócić do niej spokojniejsza.
Kiedy wychodzę, ona czeka pod drzwiami. Ma tylko 2 lata, jest taka delikatna i krucha. Patrzy na mnie swoimi wielkimi oczami, czasem jeszcze zapłakanymi. Wtedy mogę ją przytulić. Mogę być jej mamą, której potrzebuje. Nie tą krzyczącą z bezsilności, ale tą, która powie: „Jestem tylko dla ciebie”.
Emocje to nie wstyd
Nie wstydzę się, że potrzebuję pięciu minut w łazience. Każda mama ma do tego prawo. To nie oznacza, że jej nie kocham. To oznacza, że kocham ją tak bardzo, że czasem muszę odpocząć od tej miłości, by znów mieć siłę dawać ją w całości.
Bo tylko wtedy mogę być tą mamą, którą chcę, by pamiętała – ciepłą, spokojną, z otwartym sercem i ramionami zawsze gotowymi do przytulenia.
Napisz do nas: redakcja@mamotoja.pl