Reklama

Święto wszystkiego i niczego

Jestem mamą pracującą na pełny etat, codziennie rano walczę z czasem – śniadanie, ubrania, korki, praca. I wtedy dostaję kolejną wiadomość z przedszkola: „Prosimy, żeby dzieci jutro przyszły w stroju w kropki, bo obchodzimy Międzynarodowy Dzień Kropki”. Albo: „Przynieście ziemniaka, bo będziemy tworzyć stworki”. Niby drobiazg, ale w praktyce to dla mnie kolejne zadanie, kolejny stres. Bo przecież jak moje dziecko przyjdzie bez tego nieszczęsnego ziemniaka, to będzie czuło się inne, gorsze.

Reklama

Mam wrażenie, że żyjemy w czasach, gdy wszystko trzeba celebrować. A może wystarczy, żeby dzieci miały ciepły posiłek, spokojną atmosferę i opiekę? Nie chcę już szukać w szafie koszulki w kropki albo jechać po nocy do sklepu po nietypowy rekwizyt.

Presja, która spada na rodziców

Nie twierdzę, że zabawa jest czymś złym. Rozumiem, że przedszkole chce urozmaicić dzieciom dzień. Ale w tym wszystkim ktoś zapomina, że rodzice mają też swoje życie – pracę, obowiązki, problemy zdrowotne czy finansowe. Organizowanie co tydzień „święta kanapki”, „dnia budowlańca” (serio?) albo „dnia piżamy” sprawia, że presja rośnie. To nie dzieci przejmują się najbardziej, tylko my – rodzice, którzy muszą ogarniać te wszystkie „wygłupy”.

Czasem czuję się winna, że nie zdążyłam. Że zapomniałam. Że moje dziecko nie miało kanapki z wymyślnym nadzieniem albo nie przyszło w kolorowym stroju. Zamiast cieszyć się dzieciństwem mojego dziecka, łapię się na tym, że przedszkole stało się dla mnie źródłem dodatkowych zmartwień.

Potrzebujemy normalności

Rozmawiam z innymi mamami i słyszę to samo: „mam już dość”, „nie mam siły na kolejne zadania domowe w stylu przebieranki”. Chcemy, żeby nasze dzieci były szczęśliwe, ale naprawdę – do szczęścia nie potrzeba dnia ośmiornicy czy dnia jajka. Potrzeba ludzi, którzy z nimi porozmawiają, pozwolą im się pobawić, nauczą czegoś prostego.

Chciałabym, żeby przedszkola trochę odpuściły. Żeby pamiętały, że za dzieckiem stoją rodzice – zmęczeni, zapracowani, często rozdarci między obowiązkami. Może, zamiast kolejnego święta warto dać dzieciom więcej swobody i czasu na zwykłą zabawę? A nam, rodzicom, dać wreszcie trochę spokoju.

Aga


Napisz do nas: redakcja@mamotoja.pl

Reklama

Zobacz także: Nauczycielka: „Pierwsze zebranie i już rozróby. Rodzice są gorsi od dzieci”

Reklama
Reklama
Reklama