Dlaczego nastolatki piszą do siebie, siedząc obok? Odpowiedź psychologa mnie zaskoczyła
Coraz częściej widzę, że nastolatki potrafią godzinami siedzieć obok siebie, a zamiast rozmowy wybierają wiadomości w telefonie. Dla dorosłych to absurdalne, dla nich – najzupełniej naturalne. Psychologowie tłumaczą, dlaczego młodzi wolą pisać niż mówić.

Obserwacja, która mnie zaskoczyła
Zdarzyło mi się kilka razy, że moje córki zaprosiły koleżanki. Siedziały razem w salonie, a ja – w dobrej wierze – postanowiłam je czymś poczęstować. Wchodzę z tacą, patrzę, a tam cisza. Tylko szybkie stukanie palców o ekrany i co chwilę ciche chichoty. Okazało się, że one... piszą do siebie, choć dzieliło je pół metra. Dla mnie, wychowanej na rozmowach w szkolnym korytarzu i szeptach podczas lekcji, to było coś kompletnie niezrozumiałego.
Pomyślałam wtedy: czy to jakiś żart? Przecież nic nie zastąpi żywego dialogu, tonu głosu, spojrzeń. A jednak – dla nich taki sposób komunikacji jest wygodniejszy. I nie chodzi tylko o wygodę.
Dlaczego nastolatki wybierają wiadomości zamiast słów
Psychologowie podkreślają, że współczesne nastolatki inaczej czują bliskość. Pisanie w telefonie pozwala im na kontrolę – mogą zastanowić się nad odpowiedzią, co zmniejsza ryzyko wpadki. To także sposób na unikanie oceniania czy konfrontacji twarzą w twarz, które bywają dla nich trudne.
Wiadomości mają też inny wymiar – zostają na dłużej. Mogą wrócić do rozmowy, przeanalizować ją, pokazać komuś zaufanemu. Słowa wypowiedziane w biegu znikają, a te zapisane zostają dowodem – czasem wsparcia, czasem lojalności, a czasem zdrady.
Pisanie to forma intymności
Pamiętam, jak kiedyś odkryłam wiadomości jednej z córek. Nie, nie szukałam ich celowo – po prostu zostawiła telefon na stole, a ekran się świecił. Jedno zdanie wystarczyło, bym zrozumiała, że to dla nich coś więcej niż czat. To były słowa, których nigdy nie powiedziałyby głośno w mojej obecności. Pisanie pozwala im otworzyć się na emocje, które w realu blokuje wstyd.
Psycholog tłumaczy, że dla młodych ludzi komunikacja pisemna to rodzaj tarczy – mogą być sobą, a jednocześnie zachowują dystans. To, co dla mnie wygląda jak absurdalne siedzenie w ciszy, dla nich jest budowaniem więzi.
Nowy język pokolenia
Nie mogę oprzeć się wrażeniu, że nastolatki stworzyły własny język. Skróty, emotikony, memy – to wszystko buduje wspólny kod, który zrozumieją tylko oni. Gdyby miały rozmawiać przy dorosłych, ten kod natychmiast zostałby złamany. Pisząc obok siebie, mogą dzielić sekrety na naszych oczach, a my i tak nie wiemy, co się dzieje.
Psychologowie zauważają, że w tym właśnie tkwi sedno – młodzi potrzebują autonomii, a pisanie w telefonie daje im poczucie kontroli nad własnym światem.
Co możemy z tym zrobić jako rodzice
Nie ukrywam – czasem mnie to irytuje. Chciałabym, żeby moje dzieci potrafiły prowadzić długie rozmowy, tak jak ja w ich wieku. Ale rozumiem też, że ich rzeczywistość jest inna. Zamiast krytykować, warto spróbować zrozumieć, że pisanie dla nich to nie ucieczka, tylko sposób budowania relacji.
Psycholog radzi, byśmy nie próbowali na siłę zmieniać tego zwyczaju, ale raczej dbali o to, żeby poza światem online miały też okazję do prawdziwych rozmów. Wspólny spacer, kolacja bez telefonów czy wieczorne opowieści mogą być przeciwwagą dla ekranów.
Kiedy nastolatki siedzą obok siebie i stukają w klawiatury, to nie znak, że nie potrafią się porozumieć. To ich nowa forma komunikacji, która dla nas bywa niezrozumiała, ale dla nich jest naturalna. A my – jako rodzice – możemy tylko spróbować wejść do tego świata z ciekawością, a nie z krytyką.
Bo może właśnie wtedy, kiedy myślimy, że są „obok siebie, a jednak osobno”, oni przeżywają swoje najważniejsze rozmowy.
Zobacz także: