Reklama

Jestem w drugim trymestrze ciąży. Czuję się dobrze, mam siłę, chodzę do pracy, robię zakupy, a nawet jeżdżę komunikacją miejską. Wiem, że dla wielu osób to może być zaskakujące, ale naprawdę nie uważam, żebym zasługiwała na specjalne traktowanie tylko dlatego, że jestem w ciąży.

Reklama

Widzę te spojrzenia w tramwaju – ludzie nerwowo rozglądają się, przyglądają mi się, czy to na pewno ciąża, czy może dodatkowe kilogramy. Czasem ktoś wstaje, czasem udaje, że mnie nie widzi. Ale ja nie oczekuję, że inni będą skakać wokół mnie tylko dlatego, że noszę pod sercem dziecko.

Są tacy, którzy potrzebują bardziej

Ostatnio w autobusie ustąpiła mi miejsca starsza pani. Grzecznie podziękowałam i odmówiłam. Powiedziałam, że to ona powinna siedzieć, bo miała trudności z chodzeniem. Ludzie wokół spojrzeli na mnie z niedowierzaniem.

Ale taka jest prawda – w komunikacji miejskiej jest mnóstwo osób, które bardziej potrzebują siedzenia niż ja. Osoby starsze, schorowane, po operacjach, z widoczną niepełnosprawnością. Ja naprawdę mogę postać. Wiem, że ciąża to obciążenie, ale skoro czuję się dobrze, nie widzę powodu, by traktować mnie jak kogoś słabszego.

To nie oznacza, że jestem „superbohaterką”

Nie chcę, by ktoś pomyślał, że próbuję grać bohaterkę. Nie chodzi o to, że jestem wyjątkowo dzielna czy twarda. Po prostu mam szczęście, że przechodzę ciążę łagodnie. Nie wymiotuję, nie mam problemów z kręgosłupem, nie puchną mi nogi. Mogę bez problemu stać kilkanaście minut.

Wiem, że inne kobiety w ciąży mają inaczej. Są takie, które mdleją z osłabienia albo nie są w stanie ustać w miejscu. I właśnie dlatego nie chciałabym, żeby ktokolwiek wrzucał wszystkie ciężarne do jednego worka i oceniał. Każda z nas ma inne doświadczenia.

Moje zasady

Nie żebrzę o miejsce i nie oczekuję go od innych. Jeśli naprawdę będę czuła, że źle się czuję – poproszę. Ale dopóki daję radę, wolę, żeby to miejsce zajęła starsza pani, pan o kulach albo ktoś, kto naprawdę nie ma siły stać.

Dla mnie ciąża to nie choroba, a naturalny stan. Chcę być traktowana normalnie, nie jak ktoś z etykietką „uwaga, ciąża – trzeba ustąpić”.

Komentarz redakcji:

Każda sytuacja jest inna i każda ciąża przebiega inaczej. Niektóre przyszłe mamy rzeczywiście nie odczuwają większych trudności, inne zmagają się z ogromnym zmęczeniem, zawrotami głowy czy bólami kręgosłupa. Dlatego ciężarne mają pełne prawo prosić o ustąpienie miejsca w komunikacji miejskiej i nie powinny czuć się winne, gdy to robią!

Reklama

Zobacz także: Jestem w drugiej ciąży i ledwo daję radę z hałaśliwym dwulatkiem. Mąż nazywa mnie najgorszym leniem

Reklama
Reklama
Reklama