Reklama

Przez lata sądziłam, że najlepszym sposobem na stres jest zamknięcie się samemu w czterech ścianach i tzw. nicnierobienie. Gdy dzieci były małe, marzyłam o tym, żeby choć na chwilę usiąść w ciszy. Odetchnąć. Złapać dystans. Ale z czasem zauważyłam, że taka samotność wcale nie przynosiła mi spokoju − przeciwnie, jeszcze bardziej czułam się odizolowana i zmęczona.

Reklama

Dlaczego samotność nie koi nerwów?

Dziś jako kobiety i matki zmieniłyśmy sposób życia. Często mieszkamy daleko od rodziny, a nasze codzienne kontakty z innymi kobietami ograniczają się do krótkich wiadomości albo rozmów przy odbieraniu dzieci z przedszkola.

Kiedyś kobiety tworzyły prawdziwe wspólnoty − razem gotowały, wychowywały dzieci, pomagały sobie. Dziś często robimy wszystko same, próbując być idealnymi matkami, partnerkami, pracownicami. I choć potrafimy wiele, płacimy za to wysoką cenę: chroniczne napięcie, bezsenność, poczucie przeciążenia.

Sekret oksytocyny – naturalnego lekarstwa na stres

Dopiero gdy zaczęłam spotykać się częściej z innymi mamami − bez oceniania, bez rywalizacji − zauważyłam, jak bardzo zmienia się moje samopoczucie. Z każdą rozmową, śmiechem, wspólnym spacerem czy nawet narzekaniem na nieprzespaną noc czułam, że coś we mnie puszcza. Dopiero później dowiedziałam się, że za to uczucie odpowiada oksytocyna − hormon bliskości, który działa jak naturalny antydepresant.

Nie trzeba wielkich rzeczy. Czasem wystarczy wspólna kawa na placu zabaw, wspólne gotowanie albo zwykła rozmowa przez telefon z kimś, kto rozumie twoje zmęczenie. Ta więź między kobietami to coś, co przez wieki pomagało nam przetrwać najtrudniejsze momenty. Kiedy jesteśmy razem, stres naprawdę traci swoją moc.

Dziś wiem, że najlepszym lekarstwem na napięcie nie jest cisza, tylko śmiech z kimś, kto myśli podobnie. Oksytocyna działa wtedy, gdy czujemy się częścią grupy − nie wtedy, gdy zamykamy się same ze sobą. Warto więc poszukać swojego „plemienia” − kobiet, które wspierają, nie oceniają, które potrafią wysłuchać bez doradzania.

kobieca wspólnota
Wsparcie innych kobiet to niezastąpiony sposób na stres, fot. AdobeStock/Sanja

Jak znaleźć swoje „plemię”?

Jeśli mieszkasz z dala od rodziny, spróbuj poszukać innych kobiet w podobnej sytuacji. Czasem wystarczy jedna inicjatywa − wspólne wyjście z dziećmi, spacer po lesie, kawa po pracy. Internet pełen jest lokalnych grup mam. Ale równie dobrze możesz po prostu napisać do siostry albo do znajomej, z którą dawno się nie widziałaś: „Tęsknię za rozmową, może spotkamy się w weekend?”.

Nie bój się prosić o pomoc. Zamiast udawać, że wszystko masz pod kontrolą, przyznaj: „Jestem zmęczona”. Inna mama pewnie odetchnie z ulgą, że nie tylko ona tak się czuje. Tak buduje się prawdziwe wsparcie − w szczerości, nie w perfekcji.

W moim przypadku wszystko zaczęło się od prostego gestu: zaprosiłam sąsiadkę na herbatę. Okazało się, że czuje się podobnie – przytłoczona i samotna wśród ludzi. Dziś spotykamy się regularnie, czasem tylko po to, by się pośmiać, ponarzekać albo pomilczeć. I wiecie co? Od kiedy to robię, śpię spokojniej, rzadziej się denerwuję, a stres przestał być moim codziennym towarzyszem.

Odkryj na nowo kobiecą wspólnotę

Prawdziwe odprężenie często przychodzi wtedy, gdy otwieramy się na innych. Gdy przestajemy porównywać, a zaczynamy współodczuwać. Gdy nie udajemy, że wszystko jest w porządku. Wtedy coś w środku naprawdę się zmienia − ciało puszcza napięcie, myśli się rozjaśniają, a serce odzyskuje spokój.

Nie potrzebujemy kosztownych terapii ani egzotycznych wyjazdów, by poczuć się lepiej. Wystarczy jeden gest, jedno spotkanie, jedno wspólne śniadanie z kimś, kto nas rozumie. To właśnie wtedy działa prawdziwa magia kobiecej bliskości − oksytocyna, ciepło i spokój, którego tak często nam brakuje.

Reklama

Zobacz też: Moje dzieci nie mają iPhonów, markowych ubrań, nie jadają sushi. Ale znają smak prawdziwego dzieciństwa

Reklama
Reklama
Reklama