Lista wyprawkowa mnie wykończy. 3 bloki, 7 zeszytów, worek, szczotka… Czy oni robią tam remont?!
Jeszcze nie zdążyłam ochłonąć po powrocie z wakacji, a już mam dość września. Lista wyprawkowa mojego dziecka wygląda jak zamówienie na remont przedszkola. „3 bloki, 7 zeszytów, ręcznik papierowy, szczotka i ścierka”. Serio?!

Wyprawka szkolna i przedszkolna: kiedy to się tak rozrosło?
Niby tylko zeszyty i kredki, a nagle rachunek rośnie do kilkuset złotych. Do tego gąbki, płyn do mycia naczyń, worek na kapcie, worek na strój, worek na życie.
– Lista mojego dziecka z pierwszej klasy miała 21 pozycji. W tym: papier toaletowy, ręczniki papierowe, trzy bloki, plastelina, dwa pudełka chusteczek higienicznych i zmywak kuchenny – mówi Magda. – Mam wrażenie, że przygotowuję punkt sanepidu, a nie ucznia.
Czy naprawdę musimy kupować to wszystko?
Rodzice coraz częściej pytają: czy to w ogóle legalne, żeby szkoła wymagała tylu rzeczy? I choć wiele placówek tłumaczy się brakiem budżetu, część pozycji naprawdę zaskakuje.
– W przedszkolu kazano nam przynieść ściereczki kuchenne i szczotkę do zamiatania. Dla trzylatka. Czy oni robią tam generalne porządki?! – opowiada Iza.
Na grupach facebookowych wrze. Jedni się śmieją, inni są wściekli. A większość – po prostu bezradna.
Ile kosztuje wyprawka w 2025 roku?
W zależności od wieku dziecka, rodzaju placówki i miasta: od 200 do nawet 1000 zł. Do tego dochodzą nowe buty, strój galowy, plecak, piórnik, śniadaniówka, opłata na komitet rodzicielski, zajęcia dodatkowe…
– Mam dwójkę dzieci. Samo skompletowanie wyprawki to dla mnie ponad 1500 zł. I nie mówię tu o markowych rzeczach – podkreśla Karolina, mama z Warszawy. – Sierpień to u nas miesiąc zaciskania zębów i portfela.
Co możesz zrobić, żeby nie zwariować?
Pedagożki radzą: wrzuć na luz i nie kupuj wszystkiego na raz.
– Zgromadź podstawy, dopytaj w szkole, czy naprawdę wszystko trzeba na już – radzi pedagożka Anna Z. – Często okazuje się, że połowa rzeczy przydaje się dopiero w październiku. Albo… nigdy.
Warto też wymieniać się z innymi rodzicami – grupy lokalne, OLX, Vinted i second-handy są pełne wyprawkowych skarbów za grosze.
A jeśli masz ochotę krzyknąć – krzycz
Masz wrażenie, że lista wyprawkowa to prowokacja? Że zamiast „witaj szkoło” czujesz tylko zmęczenie i presję?
Nie jesteś sama. To nie twoja wina. To po prostu system, który zrzuca na rodziców coraz więcej.
Wrzesień nadchodzi. Ty nie musisz ogarniać wszystkiego od razu.
Zobacz także: