Reklama

Wyprawka szkolna i przedszkolna: kiedy to się tak rozrosło?

Niby tylko zeszyty i kredki, a nagle rachunek rośnie do kilkuset złotych. Do tego gąbki, płyn do mycia naczyń, worek na kapcie, worek na strój, worek na życie.

Reklama

– Lista mojego dziecka z pierwszej klasy miała 21 pozycji. W tym: papier toaletowy, ręczniki papierowe, trzy bloki, plastelina, dwa pudełka chusteczek higienicznych i zmywak kuchenny – mówi Magda. – Mam wrażenie, że przygotowuję punkt sanepidu, a nie ucznia.

Czy naprawdę musimy kupować to wszystko?

Rodzice coraz częściej pytają: czy to w ogóle legalne, żeby szkoła wymagała tylu rzeczy? I choć wiele placówek tłumaczy się brakiem budżetu, część pozycji naprawdę zaskakuje.

– W przedszkolu kazano nam przynieść ściereczki kuchenne i szczotkę do zamiatania. Dla trzylatka. Czy oni robią tam generalne porządki?! – opowiada Iza.

Na grupach facebookowych wrze. Jedni się śmieją, inni są wściekli. A większość – po prostu bezradna.

Ile kosztuje wyprawka w 2025 roku?

W zależności od wieku dziecka, rodzaju placówki i miasta: od 200 do nawet 1000 zł. Do tego dochodzą nowe buty, strój galowy, plecak, piórnik, śniadaniówka, opłata na komitet rodzicielski, zajęcia dodatkowe…

– Mam dwójkę dzieci. Samo skompletowanie wyprawki to dla mnie ponad 1500 zł. I nie mówię tu o markowych rzeczach – podkreśla Karolina, mama z Warszawy. – Sierpień to u nas miesiąc zaciskania zębów i portfela.

Co możesz zrobić, żeby nie zwariować?

Pedagożki radzą: wrzuć na luz i nie kupuj wszystkiego na raz.

– Zgromadź podstawy, dopytaj w szkole, czy naprawdę wszystko trzeba na już – radzi pedagożka Anna Z. – Często okazuje się, że połowa rzeczy przydaje się dopiero w październiku. Albo… nigdy.

Warto też wymieniać się z innymi rodzicami – grupy lokalne, OLX, Vinted i second-handy są pełne wyprawkowych skarbów za grosze.

A jeśli masz ochotę krzyknąć – krzycz

Masz wrażenie, że lista wyprawkowa to prowokacja? Że zamiast „witaj szkoło” czujesz tylko zmęczenie i presję?

Nie jesteś sama. To nie twoja wina. To po prostu system, który zrzuca na rodziców coraz więcej.

Wrzesień nadchodzi. Ty nie musisz ogarniać wszystkiego od razu.

Zobacz także:

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama