Reklama

Mam z mężem jeden, używany samochód. Na wakacje nie latamy samolotem na drugi koniec świata – cieszymy się, jeśli uda się pojechać nad polskie morze albo do babci na wieś.

Reklama

To moja codzienność. I choć czasem marzę, żeby było łatwiej, wiem, że nie o pieniądze i luksusy chodzi w moim macierzyństwie.

Mam dwoje dzieci. Jedno ma 3 lata i wciąż chce być przy mnie – tuli się, płacze, domaga uwagi. Drugie ma 9 lat, chodzi już do szkoły i coraz częściej chce robić rzeczy po swojemu. A ja stoję gdzieś pośrodku – rozdarta między tym, co muszę, a tym, co chciałabym im dać.

Nie jestem mamą z reklam – zawsze uśmiechniętą, idealnie ubraną, z czystym domem i obiadem z trzech dań. Czasem brakuje mi cierpliwości. Czasem mam wrażenie, że sprzątam w kółko ten sam bałagan i że już nigdy nie będę miała chwili tylko dla siebie. Czasem zazdroszczę innym mamom ich życia – tego, że mogą wyskoczyć do kosmetyczki, kupić nową sukienkę bez liczenia każdej złotówki, że nie martwią się o to, czy wystarczy do pierwszego.

Ale potem patrzę na moje dzieci i myślę, że może właśnie to jest prawdziwe szczęście. Nie w paznokciach, nie w samochodzie, nie w zdjęciach z egzotycznych plaż. Ale w wieczornym przytulaniu, w pytaniach o bajkę na dobranoc, w laurce, na której jestem „najlepszą mamą na świecie”.

Często porównuję się do innych mam. Patrzę na zdjęcia w internecie, słucham rozmów na placu zabaw i myślę: „Ona ma lepiej, łatwiej, piękniej”. A potem zaczynam się zastanawiać, czy moje dzieci nie tracą przez to, że nie mam dla nich tyle, ile inni mogą dać swoim. To trudne uczucie – bo z jednej strony wiem, że robię, co mogę, a z drugiej mam wrażenie, że to wciąż za mało.

Ale im dłużej jestem mamą, tym mocniej widzę, że dzieci nie potrzebują mamy „zrobionej”, tylko mamy prawdziwej. Nie patrzą na moje paznokcie, nie porównują mojego samochodu z cudzym. One chcą, żebym była obok – żebym słuchała, przytulała, wspierała. I choć wciąż zdarza mi się zazdrościć innym, to wiem, że moja obecność i miłość są dla moich dzieci ważniejsze niż wszystko, czego im nie mogę dać.


Napisz do nas: redakcja@mamotoja.pl

Reklama

Zobacz także: „Droga mamo, tak się czuję po całym dniu w przedszkolu. Dlatego przy Tobie wybucham”

Reklama
Reklama
Reklama