Reklama

Szanowna Redakcjo, moja córeczka skończyła trzy lata, ale wciąż nosi pieluszkę. Nie dlatego, że mi się nie chce, nie dlatego, że jestem „leniwa” czy nie dbam o jej rozwój. Po prostu ona jeszcze nie jest na to gotowa.

Reklama

Moja córka nosi pieluchę i nie uważam tego za powód do wstydu

Próbowaliśmy odpieluchowania kilka razy, ale kończyło się płaczem, stresem i buntowaniem się. W końcu zrozumiałam, że nie ma sensu jej zmuszać, bo to tylko pogorszy sprawę.

Kiedy zapisałam ją do przedszkola, byłam przekonana, że panie tam doskonale wiedzą, jak postępować z dziećmi na różnym etapie rozwoju. W końcu to przecież ich codzienność i praca. Wiedzą, że niektóre dzieci chodzą w pieluchach jeszcze długo po trzecich urodzinach. Liczyłam na wsparcie i wyrozumiałość. Niestety bardzo się rozczarowałam.

W przedszkolu zamiast wsparcia – uwagi i komentarze

Już pierwszego dnia usłyszałam uwagę: „To najwyższy czas, żeby ją odpieluchować”. Potem kolejne: „W tym wieku powinna już sama korzystać z toalety” albo „Nie możemy jej przewijać w nieskończoność”. Nie ukrywam – było mi przykro. Zamiast pomóc dziecku w adaptacji, pani z grupy dawała mi do zrozumienia, że pielucha to problem. A przecież to nie moja córka jest problemem. To system i podejście, które nie uwzględniają indywidualnych różnic.

Zdarzało się, że odbierałam ją z przedszkola z mokrymi ubraniami, bo nikt nie zdążył jej przewinąć na czas. Albo czułam po zapachu, że była długo w brudnej pieluszce. Dla mnie to nie tylko brak szacunku, ale też zagrożenie dla jej zdrowia. Nikt nie powinien pozwalać, żeby dziecko w takim stanie czekało na zmianę. Przewijanie to część opieki, tak samo jak karmienie czy usypianie maluchów.

przedszkolak w pieluszce
Nie wolno zawstydzać dziecka z powodu pieluchy, fot. Pixabay/klimkin

Przedszkole to nie miejsce do zawstydzania dzieci

Nie wysyłam córki do przedszkola po to, żeby ją stresować. Wysłałam ją tam, żeby miała kontakt z rówieśnikami, nauczyła się nowych rzeczy i stopniowo stawała coraz bardziej samodzielna. Ale to wszystko musi dziać się w jej tempie. Wstyd i presja niczego nie przyspieszą – mogą za to sprawić, że dziecko zamknie się w sobie i cofnie w rozwoju.

Panie w przedszkolu mają obowiązek dbać o higienę wszystkich dzieci. Jeśli moja córka potrzebuje przewijania pięć razy dziennie, to powinno się to po prostu robić – spokojnie i bez komentarzy. Na tym przecież polega ich praca: na opiece, wsparciu i zapewnianiu dzieciom poczucia bezpieczeństwa. Nie każda mama ma idealnie „książkowe” dziecko, które w dniu trzecich urodzin wyrzuca pieluchę do kosza. I nie powinno to być powodem do oceniania.

Chciałabym, żeby w przedszkolach było więcej empatii i mniej krytyki. Dzieci są różne, rozwijają się w swoim rytmie i to jest całkowicie normalne. Zamiast zawstydzać rodziców i dzieci, panie powinny po prostu robić to, co do nich należy – troszczyć się o najmłodszych z szacunkiem i cierpliwością.

Ala


Napisz do nas: redakcja@mamotoja.pl

Reklama

Zobacz też: Tak Kościół wchodzi z buciorami do przedszkola. „Przeczytałam ogłoszenie i mną zatrzęsło”

Reklama
Reklama
Reklama