Reklama

Jeszcze lato, jeszcze słońce, więc fajnie powiesić pranie na balkonie. Kto ma dzieci, ten wie, że kosz na bieliznę w domu pęka w szwach – ubranka, ręczniki, pościel, wszystko mnoży się w tempie ekspresowym. Wystawiam więc pranie na balkon, tak jak robią wszyscy. Aż tu nagle – niespodzianka.

Reklama

Schodzę ostatnio po schodach, a na tablicy ogłoszeń wisi kartka: „Prosimy nowych sąsiadów z dziećmi o niewieszanie na balkonach gaci i innych fatałaszków. Tu mieszkają dojrzali, spokojni ludzie, którzy nie chcą oglądać takich rzeczy”.

Zamarłam. To niby do kogo? Do nas, bo wprowadziliśmy się niedawno i faktycznie widać, że na balkonie schną ubrania dzieci. I moje. I męża. No właśnie – ubrania. Nie billboard reklamowy, nie wielka flaga, nie daj Bóg tęczowa, tylko zwyczajne życie.

„Dojrzali, spokojni ludzie”?

Szczerze? Poczułam się, jakby ktoś wbił mi szpilkę. Mam niby się wstydzić, że piorę? Albo że moje dzieci mają majtki w dinozaury i to psuje estetykę osiedla? Albo że ja mam figi z koronką? Mieszkamy w bloku, a nie w hotelu pięciogwiazdkowym. Każdy z nas ma pranie, każdy z nas ma życie prywatne.

Najbardziej zirytowało mnie to określenie: „dojrzali, spokojni ludzie”. A ja co? Młoda matka, więc mam się czuć gorsza? To nie jest kwestia wieku ani spokoju, tylko zwykłej empatii. Nie chcę nikomu przeszkadzać, ale czy naprawdę majtki dziecka na balkonie są większym problemem niż hałas kosiarek, szczekanie psów czy zapach grilla, który często unosi się na osiedlu?

Mam czuć się winna, że piorę?

Zaczęłam się zastanawiać, gdzie są granice. Skoro ktoś wiesza kartkę na klatce, to jutro może napisać, że nie życzy sobie dzieci bawiących się na placu zabaw, bo robią hałas. A pojutrze – że nie podoba mu się zapach obiadu, który gotuję. Albo że dzieci nie mogą kredą rysować po chodniku.

Ja naprawdę nie chcę wojny z sąsiadami. Chcę tylko normalnie żyć. I tak sobie myślę, że jeśli największym problemem „dojrzałych, spokojnych ludzi” są majtki suszące się na balkonie, to może jednak oni mają zbyt nudne życie, a nie ja za głośne i za kolorowe.

Reklama

Zobacz także: Wystawiłam basenik na balkon. 20 minut później dostałam SMS-a od sąsiadki

Reklama
Reklama
Reklama