Skoro dziadkowie wszystko robią „źle”, sama zajmij się dzieckiem. Mam dość tych przewrażliwionych matek
Czy dziadkowie naprawdę wszystko robią źle? Ta babcia nie kryje żalu do matek, które krytykują każdą jej decyzję. „Jeśli wszystko wiesz najlepiej, to zajmij się dzieckiem sama” – pisze w swoim emocjonalnym liście Halina.

Jestem babcią i chciałabym napisać w imieniu wszystkich dziadków, którzy pomagają w opiece nad wnukami, a w zamian słyszą jedynie pretensje. Nie wiem, kiedy młode mamy stały się takie przewrażliwione i roszczeniowe. Czuję, że cokolwiek zrobię – będzie źle.
Zgodziłam się opiekować wnuczką, bo córka wróciła do pracy. Mała ma półtora roku. Kocham ją nad życie i naprawdę chciałabym, żeby córce było łatwiej, żeby nie musiała płacić obcym za opiekę. Ale każda moja decyzja jest krytykowana.
„Za słodko, za tłusto, za wcześnie, za późno”
Przyprowadzam wnuczkę do domu – od razu słyszę:
– Dlaczego ona ma czekoladkę w buzi?
– Bo dziadek dał jej kosteczkę, jak była smutna.
– Nie dawajcie jej cukru, nie rozumiecie, że to szkodzi?
Kiedy indziej:
– Dlaczego ona jeszcze nie śpi?
– Bo była zmęczona, więc przysnęła o 17, a teraz nie chciała zasnąć przed 21.
– I co teraz? Cały plan dnia jej rozregulowany!
Albo:
– Dlaczego ona ma taką grubą kurtkę?
– Bo było chłodno.
– Ale to polarowa bluza, dziecko się spoci!
Cokolwiek zrobimy, zawsze jest źle.
Nie jestem twoim wrogiem
Nie jestem twoim wrogiem, córko. Wychowałam ciebie i twojego brata. Żyjecie, wyrośliście na mądrych, dobrych ludzi. Nikt wam glutenu nie ograniczał, nie ważył porcji banana i nie zastanawiał się, czy kakao z mlekiem migdałowym czy owsianym. Piliście zwykłe mleko i jedliście kaszki, a mimo to wszystko było dobrze.
Nie jestem też wrogiem mojej wnuczki. Kocham ją, chcę dla niej wszystkiego, co najlepsze. Nie dam jej przecież dwóch tabliczek czekolady, nie posadzę na mrozie bez kurtki, nie położę spać bez kolacji. Ale czasem trzeba odpuścić i nie robić z każdego dnia wykładu z dietetyki i pediatrii.
Może czas się zastanowić
Czasem mam ochotę powiedzieć córce wprost – skoro wszystko robię źle, to może sama zajmij się dzieckiem? Nie jestem obowiązana opiekować się wnuczką. Robię to z serca i z miłości, ale każda kolejna uwaga sprawia, że mam ochotę się wycofać.
Niech młode matki zrozumieją, że my, dziadkowie, już raz wychowaliśmy dzieci. I nie wszystko było wtedy takie złe. Wasze dzieci też nie ucierpią od kostki czekolady czy drzemki w innych godzinach. Ucierpią dopiero wtedy, gdy zabijecie w nich spontaniczność i radość, bo wszystko musi być zgodne z planem i tabelką.
Pozdrawiam wszystkie babcie i dziadków, którzy słyszą tylko: „Nie tak!”, „Źle!”, „Co wy robicie!”. Nie jesteście sami.
– Halina, babcia dwóch wnuczek
Zobacz także: