Te osoby były zaniedbane emocjonalnie w dzieciństwie. Łatwo to rozpoznać po 7 znakach
Niektóre doświadczenia z dzieciństwa zostają z nami na zawsze, choć często trudno je nazwać. Zamiast obrazów i wspomnień – zostaje cisza, a w dorosłości dziwne poczucie braku.

Zaniedbanie emocjonalne – czym się różni od braku miłości?
Przez lata myślałam, że dzieciństwo dzieli się tylko na szczęśliwe i trudne. Dopiero później dotarło do mnie, że istnieje coś pośrodku – zaniedbanie emocjonalne. To nie są krzyki, awantury ani brak jedzenia. To raczej niewidzialne doświadczenie, którego efekty wychodzą dopiero w dorosłości.
Dziecko, które było zaniedbane emocjonalnie, najczęściej miało dach nad głową, ubrania i jedzenie. Czasem nawet mogło uchodzić za „grzeczne” i „bezproblemowe”. Jednak nikt nie pytał go o uczucia, nie przytulał w chwilach smutku, nie dawał poczucia, że to, co przeżywa, ma znaczenie. Tego typu dzieci dorastają w poczuciu pustki i niewidzialności – a później noszą to w dorosłym życiu jak ukryty ciężar.
7 znaków, że mogłaś/eś być zaniedbany emocjonalnie
Kiedy zaczęłam czytać historie osób, które miały podobne doświadczenia, zdałam sobie sprawę, że wiele schematów powtarza się u nich jak refren. Najważniejsze zebrała i opisała psycholożka i autorka książek dr Jonice Webb w publikacji na psychologytoday.com. Oto one:
Byłeś nazywany „łatwym dzieckiem”, bo nigdy o nic nie prosiłeś.
To wcale nie świadczyło o tym, że byłeś samodzielny. Raczej nauczyłeś się, że proszenie i tak nic nie zmienia, więc rezygnowałeś z własnych potrzeb.Niewiele pamiętasz ze swojego dzieciństwa, ale pamiętasz ciszę.
Ta pustka w pamięci to mechanizm obronny. Emocji nie było, więc i wspomnienia są jakby puste.Twoje osiągnięcia zostały zauważone, ale uczucia nie.
Możesz pamiętać pochwały za dobre oceny czy wyniki w sporcie. Ale łzy, smutek czy złość nie miały prawa głosu – nikt ich nie przyjmował.Słyszałeś, że jesteś „zbyt wrażliwy”.
Zamiast wsparcia, dostawałeś komunikat, że twoja emocjonalność jest problemem. Dorastając, mogłeś zacząć ją w sobie tłumić.Czujesz się niewidoczny w związkach.
Nawet w dorosłości trudno ci wierzyć, że ktoś naprawdę może cię zobaczyć i wysłuchać.Minimalizujesz swój ból.
Gdy coś cię boli – mówisz sobie, że to nic, że inni mają gorzej. To mechanizm z dzieciństwa, który miał chronić przed rozczarowaniem.Przy swojej rodzinie czujesz, że nie istniejesz w pełni.
Spotkania rodzinne mogą budzić w tobie poczucie bycia obok – jakbyś tam był, ale nikt nie zauważał twojego prawdziwego „ja”.
Co można zrobić, gdy odnajdujesz w sobie te sygnały?
Pisząc ten tekst, mam świadomość, że wiele osób rozpozna siebie w tych znakach. To może być bolesne, ale też uwalniające. Zrozumienie, że to nie z tobą było coś „nie tak”, lecz że zabrakło ci emocjonalnej obecności dorosłych, potrafi przynieść ulgę.
Dzisiaj mamy możliwość zmiany. Rozmowa z terapeutą, praca nad świadomością własnych emocji, nauczenie się mówienia o potrzebach – to kroki, które pozwalają odzyskać głos. Czasem wystarczy zacząć od prostego pytania do samego siebie: „Co teraz czuję?”. Tak, jakbyśmy sami stali się dla siebie tym dorosłym, którego brakowało w dzieciństwie.
Wiem jedno – zaniedbanie emocjonalne nie musi definiować całego życia. Możemy nauczyć się zauważać siebie i budować relacje, w których naprawdę istniejemy. A to, choć wymaga odwagi, daje poczucie wolności, którego wielu z nas szukało od lat.
Zobacz też: Kiedy kobieta mówi: „nic się nie stało”. Psychologia wyjaśnia, co naprawdę czuje