Toksyczny ojciec powtarzał mi to 1 zdanie. Robię wszystko, by mój syn nigdy go nie usłyszał
To jedno zdanie wyrządziło Marcinowi wiele krzywdy. Choć jest już dorosły, nie może zapomnieć ostrej miny swojego ojca i paraliżującego uczucia. Dwa lata temu sam został tatą. A wtedy obiecał sobie, że nigdy nie powtórzy tych słów małemu Luckowi.

„Zawsze musisz coś zepsuć”. Cztery słowa. Mówił je bez spokojnie, bez krzyku. Czasem niemal szeptem. Może myślał, że nie słyszę. Ale bolały jak krzyk. I raniły głęboko — tak głęboko, że do dziś potrafię je usłyszeć w swojej głowie, gdy coś pójdzie nie tak albo gdy popełnię błąd.
Byłem dzieckiem, które się starało. Naprawdę. O uwagę, o pochwałę, o to, żeby tata wreszcie spojrzał na mnie inaczej niż z rezygnacją. Ale jakkolwiek się nie starałem, „zawsze musiałem coś zepsuć”. Dziś wiem, że mój tata był toksykiem. I żaden mój wysiłek nigdy nie zasłużyłby na jego uznanie. On po prostu nie umiał inaczej.
Wtedy nie wiedziałem, że był toksycznym ojcem
Długo nie zdawałem sobie sprawy, jak bardzo to zdanie mnie ukształtowało. Jak bardzo podkopywało moje poczucie wartości. Jak nauczyło mnie bać się ryzyka, błędów, siebie samego. Działało jak zaklęcie. Wystarczyło, że coś nie poszło zgodnie z planem, i w głowie uruchamiał się ten głos. Jego głos. I choć nie było go już od lat, nadal był we mnie.
Kiedy urodził się mój syn, zrozumiałem, że mam wybór. Że mogę być jak mój ojciec – albo zupełnie inny. I że każde zdanie, które powiem Luckowi, zostanie z nim na dłużej. Więc robię wszystko, żeby go wzmacniać. Mówię: „To tylko pomyłka, próbuj dalej”. Mówię: „Nic się nie dzieje, jestem z ciebie dumny”. Mówię: „Zepsuć coś to nie koniec świata”. I najważniejsze – uczę się mówić to również sobie.
Bo jeśli moje dziecko ma wyrosnąć na pewnego siebie, spokojnego człowieka, to musi mieć w głowie inny głos niż ten, który wciąż czasem szepcze mi: „Zawsze musisz coś zepsuć”.
Ja już wiem, że to nieprawda. I chcę, żeby on nigdy nawet nie musiał tego od siebie odpędzać.
Dzięki za przeczytanie
Marcin
Czy w Twojej głowie też czasem odzywa się głos z przeszłości? A może to Ty postanowiłaś lub postanowiłeś przerwać błędne koło i stać się dla swojego dziecka kimś, kogo sam kiedyś potrzebowałeś? Podziel się swoją historią – napisz do nas na redakcja@mamotoja.pl.
Zobacz też: 8 pozornie niewinnych zdań, które dziadkowie powtarzają w kółko. Psychologowie ostrzegają