Zajrzałam za parawany i odechciało mi się wakacji nad Bałtykiem. Dzieci nie zasłużyły na taki widok
„Spakowałam zabawki i pieluchy, marzyłam o gofrach z cukrem pudrem” – pisze do nas Ada. Ale już po kilku godzinach na plaży poczuła, że ten wyjazd nie ma sensu. „To, co zobaczyłam, odebrało mi całą radość z urlopu”.

Ada zaplanowała dla dzieci pierwsze wakacje nad morzem. Jednak to, co zobaczyła na plaży, zepsuło jej humor i sprawiło, że cały wyjazd nagle stracił sens. „Odliczaliśmy dni do wyjazdu, bo moje dzieci miały po raz pierwszy zobaczyć polskie morze. Do tej pory byliśmy tą malutką grupą, która wolała wakacje w górach, ale nasz pięciolatek w końcu nas przekonał” – tak zaczyna się ich historia.
Zajrzałam za parawany i od razu pożałowałam
Spakowaliśmy wiaderka, ręczniki i dmuchanego krokodyla. Marzyłam o spokoju, ciszy i pięknych widokach. Ale już pierwszego dnia coś mnie zaskoczyło. Znaleźliśmy miejsce blisko wody, rozłożyliśmy koc i próbowałam wczuć się w wakacyjny klimat. Tylko że wokół było głośno i nerwowo.
Para rodziców popijała piwo, a ich dzieci – niewiele starsze od moich – biegały bez opieki, rzucały kamieniami w psy i przeklinały jak panowie spod osiedlowej budki. Kilka metrów dalej grupa młodych ludzi puszczała muzykę z wulgarnymi tekstami. Moje dzieci zaczęły zakrywać uszy, bo hałas był nie do wytrzymania.
Czy tak musi wyglądać Polska?
Po godzinie mój synek spojrzał na mnie i zapytał, czy możemy już iść na obiad. Była jedenasta rano, a chwilę wcześniej skończyliśmy jeść kanapki. Wtedy zrozumiałam, że nie tylko ja czuję się tam nieswojo. Bez słów zwinęliśmy koc, spakowaliśmy zabawki i poszliśmy do samochodu. Dzieci były rozczarowane. Ja też, bo ten dzień miał wyglądać inaczej. Ale dzieci nie zasługują na takie widoki. Szczególnie w wakacje.
Butelki w rękach, butelki w reklamówkach, a nawet zakopane w piasku. Ktoś krzyczał, ktoś bełkotał, ktoś śmiał się zbyt głośno, ktoś inny leżał z zamkniętymi oczami, z dzieckiem obok. Nie chcę udawać, że to normalne.
To jest przecież przestrzeń publiczna. Czy naprawdę nie da się wypić piwa gdzieś później, po plaży? Czy naprawdę trzeba przeklinać, obśmiewać i puszczać disco polo na cały regulator między rodzinami z niemowlakami?
Nie chcę, żeby moje dzieci musiały się na to godzić
Może jestem przewrażliwiona. Może ktoś powie, że nad morzem „zawsze tak było”. Ale ja nie chcę już tego tolerować. Nie chcę wakacji, na których uczę dzieci, że trzeba się przyzwyczaić do brzydkich zachowań i udawać, że to nic takiego.
I jeśli ktoś zapyta mnie, czy warto jechać nad polskie morze z dziećmi, odpowiem, że nie wiem.
Zobacz też: Byłam na all inclusive w Egipcie. Na język polski każdy kelner reagował tak samo