Reklama

Autorka listu przyznała, że długo zastanawiała się, czy odezwać się do nas przed świętami. Zrobiła to po kolejnej rozmowie z teściami, którzy – jak twierdzi – „mają dobre serce, ale zupełnie inne podejście do zdrowia dzieci”.

„Nie chcę kolejnych kilogramów cukru w domu”

Pani Dorota napisała do nas wprost: „W tym roku dałam dziadkom kategoryczny zakaz kupowania słodyczy pod choinkę. Nie chcę kolejnych kilogramów cukru w domu, naprawdę tego nie potrzebujemy”.

Mama wspomina, że problem ciągnie się od lat. Dziadkowie zawsze uważali, że „trochę cukru nikomu nie zaszkodzi”, a bożonarodzeniowe prezenty obowiązkowo zawierały czekoladowe mikołaje, cukierki i całe torby przekąsek. „Nie zliczę, ile razy tłumaczyłam, że dzieci po słodyczach źle śpią, są rozdrażnione. A ja później muszę wszystko prostować” – dodaje.

„Nie chcę być złą matką, tylko konsekwentną”

W liście mama podkreśla, że nie chodzi o bycie restrykcyjną, lecz o zdrowy rozsądek. Święta i tak obfitują w słodkości, a dodatkowe zapasy od dziadków stają się poważnym problemem. „Zawsze kończy się tak samo – dzieci są zachwycone, ale ja wiem, że będą płakały po nocach z bólu brzucha. Ktoś powie, że przesadzam, ale to ja muszę później reagować, uspokajać, tłumaczyć”.

Pisze też o trudnej roli rodzica, który musi stawiać granice. Nieraz czuła się niezrozumiana. „Słyszałam, że odbieram dzieciom dzieciństwo, że przesadzam. Nie chcę być złą matką, tylko konsekwentną. Tyle”.

W tym roku powiedziała jasno: prezenty tak, słodycze – nie. Reakcja? Milczenie i urażone miny. Jednak mama jest przekonana, że postąpiła słusznie.

słodycze w święta
Święta obfitują w słodkości, po co ich jeszcze dokładać? fot. AdobeStock/Koldo_Studio

„Chcę prezentów, które coś wnoszą”

Na koniec listu padają słowa, które mocno dają do myślenia: „Niech dzieci dostaną książkę, grę, kredki, cokolwiek. Coś, co zostanie z nimi na dłużej niż czekoladowy Mikołaj. To jedyna rzecz, której naprawdę nie życzę sobie pod choinką. Skończmy z tradycją uszczęśliwiania dzieci cukrem”.

Autorka liczy, że swoimi słowami doda odwagi innym rodzicom. Bo – jak pisze: „Granice są po to, żeby ich pilnować, nawet jeśli komuś się nie podobają”.

Jej historia pokazuje, że decyzje rodzicielskie bywają trudne, ale warto je podejmować świadomie. Święta to czas radości, ale też szansa, żeby tworzyć zdrowe nawyki, które zostaną z dziećmi na lata.

Zobacz też: Dla kogo są wystawiane jasełka o 15? „Rodzice pracują, gdyby ktoś zapomniał”

Reklama
Reklama
Reklama