Darmowe obiady dla każdego dziecka w szkole. Wystarczy złożyć podpis, ale mało kto o tym wie
Czasem największe zmiany zaczynają się od prostych pomysłów. Kiedy usłyszałam o tej inicjatywie, pomyślałam, że to dokładnie ten rodzaj działania, którego potrzebujemy dzisiaj w szkołach.

Darmowe posiłki w szkołach – pomysł, który poruszył serca rodziców
Od lat obserwuję, jak temat szkolnych obiadów wraca jak bumerang. Pamiętam swoje dzieciństwo, kiedy wiele dzieci właśnie w stołówce jadło jedyny pełnowartościowy posiłek w ciągu dnia. Dziś, gdy sama jestem mamą, wiem, jak ważne jest to, żeby dziecko zjadło coś zdrowego między lekcjami. Tym bardziej że ceny posiłków w szkołach rosną, a nie każdego rodzica stać na codzienny wydatek.
Dlatego projekt obywatelski, w którym chodzi o darmowy obiad dla każdego ucznia szkoły podstawowej, od razu mnie poruszył. Nie ma wyjątków, nie ma podziału na dzieci z dopłatami i te bez – każdy miałby prawo usiąść przy stole i dostać ciepły, wartościowy posiłek. Pomysłodawcy z Fundacji Growspace przekonują, że to inwestycja w zdrowie i przyszłość młodych ludzi, a ja nie mogę się z tym nie zgodzić.
Inicjatywa obywatelska, która może zmienić życie uczniów
Cały projekt to zaledwie dwie kartki A4. Prosty język, zero biurokratycznych kruczków – za to ogromna szansa na realną zmianę. Jak tłumaczył w TVN24 Wojciech Szumiło z Fundacji Growspace, chodzi o to, żeby żadne dziecko nie wychodziło z lekcji głodne. I chociaż kwota, jaką trzeba będzie przeznaczyć na ten cel, brzmi imponująco – około 5 miliardów złotych rocznie – to przecież mówimy o zdrowiu dzieci.
Nie sposób nie zauważyć, że młodzi ludzie naprawdę wzięli sprawy w swoje ręce. To oni przygotowali obywatelski projekt ustawy o darmowych posiłkach i rozpoczęli zbiórkę podpisów. Już pierwsze listy z podpisami trafiły do organizatorów.
I wiecie co? Każdy z nas może dołożyć do tego cegiełkę. Wystarczy wejść na stronę www.posilekdladziecka.pl, wydrukować formularz, podpisać go i odesłać. Tak niewiele, a jednocześnie tak dużo. Aby projekt trafił do Sejmu, potrzeba 100 tysięcy podpisów.
Dlaczego popieram darmowe obiady dla uczniów?
Zastanawiałam się, czy w ogóle trzeba tłumaczyć, dlaczego ta idea jest tak ważna. Dziecko, które ma pełny żołądek, uczy się lepiej, ma więcej energii i nie rozprasza się myślami o tym, że jest głodne. To nie jest luksus, to podstawowa potrzeba. Widziałam na własne oczy, jak dzieci rezygnują z obiadu w szkole, bo rodzice nie mogli pozwolić sobie na dodatkowy wydatek.
Obiad w szkole to nie tylko jedzenie – to także poczucie równości. Każde dziecko siedzi przy tym samym stole, dostaje to samo danie, nikt nie czuje się gorszy. To w mojej opinii fundament budowania wspólnoty i dbania o najmłodszych.
Dlatego podpisuję się pod tą inicjatywą obiema rękami. To projekt, który naprawdę ma sens. Nie jest kolejną pustą obietnicą ani skomplikowaną reformą. To konkretne działanie, które można wprowadzić stosunkowo szybko. Jeśli każdy z nas poświęci chwilę, żeby złożyć podpis, ta ustawa ma realne szanse trafić do Sejmu i stać się prawem.
Zobacz też: Moje dziecko trafiło do klasy D, choć walczyłam o A. Teraz wiem, jak to boli