Dzieci już nie wejdą na TikToka. Wreszcie skupią się na ocenach i klasówkach
Koniec TikToka na lekcjach i scrollowania na przerwie. Sejm pracuje nad ustawą, która zakaże uczniom korzystania ze smartfonów w szkołach. To nie żaden eksperyment z dystopii – to projekt Trzeciej Drogi. Jedni mówią: wreszcie. Inni: to gruba przesada.

Zakaz smartfonów w szkołach, ale z wyjątkami
Ustawa nie zabrania wnoszenia telefonu do szkoły – zabrania jego używania. Według projektu Trzeciej Drogi uczeń będzie mógł mieć przy sobie smartfon, ale wyłączony. Gdzie go odłoży? To już szkoła ustali sama, we własnym statucie. Jedni schowają je do szafek, inni do zamykanych pudełek w klasach.
Czy zakaz będzie dla wszystkich?
Choć zakaz ma mieć charakter powszechny, ustawa przewiduje od niego wyjątki. Smartfony będzie można wykorzystywać w celach edukacyjnych – za zgodą nauczyciela – oraz zdrowotnych. Przykładem są uczniowie z cukrzycą, którzy korzystają z aplikacji do monitorowania poziomu glukozy we krwi.
Projekt został już skierowany do komisji Edukacji i Nauki. Swoje poparcie dla inicjatywy koalicjantów wyraził premier Donald Tusk. – Wszyscy rodzice wiedzą, jaki to jest problem. Uzależnienie naszych dzieci, rodziców i dziadków od smartfonów i internetu. Naszym obowiązkiem jest nie tylko walka z naszymi uzależnieniami od Internetu, ale też ochrona naszych dzieci – mówił w Sejmie przed czerwcowym głosowaniem nad wotum zaufania dla rządu.
Zupełnie odmienne stanowisko zajmuje jednak ministra edukacji Barbara Nowacka, która uważa, że decyzja w tej sprawie powinna należeć do szkół. Jej zdaniem to dyrektorzy i rady pedagogiczne najlepiej znają potrzeby swoich uczniów i realia codziennej pracy.
Szkoła bez ekranów – trend czy absurd?
To właśnie między tymi dwoma podejściami toczy się dziś kluczowa debata: czy potrzebujemy jednej, odgórnej reguły dla wszystkich, czy może więcej zaufania i elastyczności dla szkół?
Zwolennicy zakazu powołują się na dane i badania. Już w 2023 roku UNESCO apelowało o globalne ograniczenie użycia smartfonów w szkołach. Organizacja wskazywała, że ich obecność obniża koncentrację uczniów, pogarsza relacje społeczne i negatywnie wpływa na wyniki w nauce.
Tam, gdzie wprowadzono ograniczenia, zauważono poprawę – zarówno w ocenach, jak i w dobrostanie psychicznym dzieci.
W Polsce podobne stanowisko zajmuje Instytut Spraw Obywatelskich. Jak przypomina Telepolis.pl, jego prezes Rafał Górski powołuje się na badania z 2020 roku, według których u osób uzależnionych od smartfonów dochodzi do zmian w mózgu porównywalnych z tymi obserwowanymi u osób uzależnionych od substancji psychoaktywnych.
Instytut przytacza również przykład Norwegii, gdzie po wprowadzeniu zakazu korzystania ze smartfonów w szkołach liczba wizyt uczniów w poradniach psychologicznych spadła o 60 procent.
Uczniowie zostaną bez telefonów?
Projekt ustawy nie odpowiada na wszystkie pytania, ale może stać się impulsem do szerszej rozmowy o cyfrowych granicach, kompetencjach i odpowiedzialności dorosłych. Bo pytanie nie brzmi już: czy zakazać telefonów? Tylko: jak mądrze wprowadzić cyfrowy porządek.
I choć pomysł Trzeciej Drogi wpisuje się w światowy trend i może przynieść rodzicom ulgę, teraz piłka jest po stronie sejmowej komisji.
Źródło: Telepolis
Zobacz też: Sztuczna inteligencja w każdej szkole. Już od roku szkolnego 2025/2026 dzieci będą uczyć się inaczej