Kryzys w szkołach: 40-letnich nauczycieli ze świecą szukać
Polska szkoła się starzeje. Średni wiek nauczyciela to 48 lat, a tylko 4 proc. ma mniej niż 30. Kryzys kadrowy pogłębiają niskie zarobki i fatalne warunki pracy. Eksperci ostrzegają: za kilka lat nie będzie miał kto uczyć.

Polski system edukacji mierzy się z poważnym kryzysem kadrowym. Dane z Międzynarodowego Badania Nauczania i Uczenia TALIS 2024 nie pozostawiają złudzeń: tylko 4 proc. nauczycieli w Polsce ma mniej niż 30 lat. Dla porównania, aż 45 proc. to osoby po pięćdziesiątce.
Brak młodych nauczycieli w polskich szkołach – skala problemu
Dyrektor III Liceum Ogólnokształcącego im. Unii Lubelskiej w Lublinie, Grzegorz Lech, podkreśla w rozmowie z Radiem ZET: „Teraz 40-letni nauczyciel to młody nauczyciel”. To niepokojące zjawisko staje się normą w polskich szkołach.
Przykładem jest Zespół Szkół Łączności w Krakowie, gdzie pracują jedynie dwie osoby poniżej 30. roku życia. Pozostała kadra to nauczyciele po pięćdziesiątce, w tym również emeryci. To wyraźny sygnał braku młodego pokolenia nauczycieli, który może doprowadzić do zapaści systemu edukacji.
Starzejąca się kadra pedagogiczna zagrożeniem dla oświaty
Średni wiek nauczyciela w Polsce wynosi obecnie 48 lat. To więcej niż średnia dla Unii Europejskiej, która wynosi 46 lat. Różnica może wydawać się niewielka, ale w skali systemowej ma ogromne znaczenie.
Starzejąca się kadra to nie tylko problem liczbowy, ale też jakościowy. Młodzi nauczyciele są często bliżej współczesnych trendów, lepiej rozumieją potrzeby i język młodzieży, potrafią efektywniej wykorzystywać nowe technologie. Ich brak oznacza stagnację i utrudniony rozwój systemu nauczania.
Niskie zarobki i brak perspektyw zniechęcają młodych
Według Pawła Kucharczyka, dyrektora Zespołu Szkół Łączności w Krakowie, powodem braku młodych nauczycieli są niskie zarobki. „Nasi uczniowie, którzy dorabiają w weekendy, zarabiają więcej niż ich nauczyciele” – mówi wprost.
Dodatkowym problemem jest skostniały system wynagradzania w oświacie. Jak podkreśla Agnieszka Kopacz, Nauczycielka Roku 2025, nauczyciele muszą czekać nawet 7 lat na podwyżkę, ponieważ awans zawodowy, który decyduje o wynagrodzeniu, jest czasochłonny i sformalizowany.
Sytuację pogarszają również decyzje uczelni wyższych, które ograniczają liczbę miejsc na kierunkach pedagogicznych lub całkowicie je likwidują. To zamyka drzwi dla potencjalnych młodych pedagogów, którzy mogliby zasilić szkoły.

Dramatyczna sytuacja w szkołach technicznych i branżowych
Najbardziej dramatyczny kryzys kadrowy obserwuje się w technikach i szkołach branżowych. Paweł Kucharczyk bije na alarm: „Za 5-8 lat nie będzie miał kto uczyć zawodów”. Już teraz wiele szkół zmuszonych jest do ograniczenia liczby przyjęć uczniów z powodu braku nauczycieli przedmiotów technicznych, takich jak elektronika czy teleinformatyka.
Brak specjalistów w tych dziedzinach oznacza nie tylko problemy dla szkół, ale też dla rynku pracy. Bez odpowiedniego przygotowania zawodowego młodzież nie będzie w stanie wypełniać luk kadrowych w kluczowych branżach gospodarki.
Co czeka polską edukację za kilka lat?
Jeśli obecne trendy się utrzymają, polska szkoła stanie w obliczu poważnego paraliżu. Eksperci ostrzegają, że za kilka lat może po prostu zabraknąć nauczycieli. Kryzys kadrowy w szkołach stanie się nieunikniony, a jego skutki odczują przede wszystkim uczniowie.
Brak młodych nauczycieli to sygnał alarmowy dla całego systemu oświaty. To nie tylko liczby, ale realne zagrożenie dla jakości kształcenia i przyszłości młodych pokoleń.
Polska szkoła potrzebuje natychmiastowych zmian: wyższych wynagrodzeń, elastyczniejszego systemu awansu i zachęt dla młodych ludzi, by chcieli podjąć trudny, ale ważny zawód nauczyciela.
Źródło: Business Insider, Radio ZET
Zobacz też: Na korepetycje wydaję 500 zł miesięcznie, a córka ciągle ma same tróje. Co robię nie tak?