MEN przeprowadzi na przedszkolakach eksperyment: zabiorą dzieciom zabawki na 10 dni
Już niedługo w przedszkolach w całej Polsce wydarzy się coś, co zmieni codzienność najmłodszych. To pomysł, który budzi emocje i skłania do zadania sobie pytania: czy jesteśmy na to gotowi?

Nowa podstawa programowa z zaskakującym zapisem
We wtorek 16 września Instytut Badań Edukacyjnych ogłosił zmiany, które od 1 września 2026 roku mają wejść w życie w ramach reformy edukacyjnej „Kompas Jutra”. Najwięcej emocji wzbudza zapis dotyczący wychowania przedszkolnego.
Mówi on jasno: każde dziecko w przedszkolu ma wziąć udział w minimum dziesięciodniowym doświadczeniu edukacyjnym polegającym na tym, że tradycyjne zabawki znikną z sal, a na ich miejsce pojawią się materiały z odzysku. Maluchy będą musiały samodzielnie stworzyć przedmioty, którymi później się pobawią.
„Dzieci przynajmniej raz w trakcie edukacji przedszkolnej przez minimum 10 kolejnych dni tworzą z wykorzystaniem różnych materiałów, w tym z odzysku, własne zabawki w miejsce zabawek tradycyjnych. Tradycyjne zabawki są w tym czasie niedostępne dla dzieci” – czytamy w dziale „Wymagania w zakresie doświadczeń edukacyjnych” nowej podstawy programowej.
Z perspektywy matki wiem, że takie pomysły budzą mieszane uczucia. Z jednej strony zachwyca mnie idea rozwijania kreatywności, z drugiej widzę obawy nauczycieli, którzy pytają: kto ma na to czas i pieniądze? Bo przecież, żeby taki eksperyment się udał, trzeba nie tylko chęci, ale i odpowiedniego wsparcia.
Dzieci bez zabawek: kreatywność czy chaos?
Wyobrażam sobie moment, w którym nauczycielka zamyka szafkę z klockami, samochodzikami i lalkami, a dzieci patrzą na puste półki. Pierwsza reakcja? Zaskoczenie i bunt. Ale potem zaczyna się proces, który może być naprawdę inspirujący. Maluchy dostają pudełka, rolki po papierze, kartony, kawałki materiałów i zadanie: „Zróbcie coś, czym chcielibyście się bawić”.
Niektórzy specjaliści podkreślają, że właśnie takie działania kształtują w dzieciach samodzielność, uczą współpracy i wyobraźni. Zamiast biernie korzystać z gotowych zabawek, dzieci zaczynają myśleć twórczo. Jednak patrząc praktycznie – bez dodatkowych rąk do pracy i bez dostępu do bezpiecznych materiałów, całość może łatwo wymknąć się spod kontroli. Nauczyciele słusznie zauważają, że przy obecnym obciążeniu trudno im będzie jeszcze nadzorować takie „warsztaty tworzenia zabawek”.
Sceptycyzm i nadzieja w przedszkolnych murach
Rozmawiając z nauczycielami, słyszę: „Pomysł świetny, ale realia są inne”. Brak kadry, przepełnione grupy, ograniczone fundusze – to codzienność wielu placówek. Dodajmy do tego konieczność zapewnienia bezpieczeństwa oraz kreatywnej rozrywki dzieciom, które nagle zostają bez tradycyjnych zabawek.
Z drugiej strony, to doświadczenie ma też szansę otworzyć przed nami zupełnie nowe podejście do edukacji. Bo może właśnie dzięki takim inicjatywom dzieci zrozumieją, że nie trzeba mieć drogiej zabawki, żeby świetnie się bawić. Wystarczy trochę wyobraźni i współpraca z innymi.
Doceniam ideę kreatywności i ekologii, ale wiem też, że nie każda placówka poradzi sobie z takim wyzwaniem. Dlatego kluczowe będzie wsparcie – finansowe i organizacyjne – dla nauczycieli i dyrektorów. Inaczej piękna idea może pozostać tylko zapisem w podstawie programowej, który w praktyce stanie się kolejnym obowiązkiem trudnym do realizacji.
Źródło: ibe.edu.pl
Zobacz też: Świetlice szkolne powinny być czynne do 20. Nauczycielkom się nudzi, a ja nie mam co zrobić z dzieckiem