Nowa moda w przedszkolu: prezenciki dla wszystkich dzieci. Nauczycielka: „Zaczyna się porównywanie”
W wielu przedszkolach pojawił się nowy zwyczaj, który na pierwszy rzut oka wydaje się uroczy. Jednak gdy przyjrzymy mu się bliżej, widać, że pod tą kolorową otoczką kryje się coś znacznie mniej przyjemnego.

Pamiętam, jak wyglądały urodziny w przedszkolu mojej córki jeszcze kilka lat temu. Dziecko przynosiło pudełko cukierków, panie zapalały symboliczne świeczki na małym torciku, cała grupa śpiewała „Sto lat”, a jubilat był przez cały dzień w centrum uwagi. Było skromnie, ale szczerze. Teraz wygląda to zupełnie inaczej.
Urodziny w przedszkolu − kiedyś było prościej
Dziś w wielu przedszkolach urodziny przypominają małą imprezę tematyczną – z balonami, girlandami i stołami uginającymi się od słodkości. Jednak nowością, która szczególnie mnie zaskoczyła, są prezenciki dla wszystkich dzieci z grupy. Kiedy pierwszy raz o tym usłyszałam, pomyślałam, że to miły gest. Ale szybko okazało się, że ten pomysł ma drugie dno.
Znajoma nauczycielka z warszawskiego przedszkola powiedziała mi wprost: „Zaczyna się porównywanie. Dzieci mówią, że Kacper miał lepsze kredki, a u Mai były tylko naklejki. Nie o to w tym wszystkim chodzi”. I faktycznie – z prostego, dziecięcego świętowania zrobił się niepisany konkurs na najładniejsze, najdroższe, najbardziej kreatywne prezenty dla całej grupy.
Rodzice pod presją: „Wszyscy coś przynoszą, to my też musimy”
Kiedy rozmawiam z rodzicami, słyszę jedno zdanie, które powtarza się jak refren: „Nie chciałam nic kupować, ale nie mogłam pozwolić, żeby moje dziecko czuło się gorsze”. I trudno się dziwić – presja bywa ogromna. Wystarczy, że jedno dziecko przyniesie wyjątkowe gadżety, a reszta rodziców już zaczyna planować, co kupić na urodziny swojego malucha, żeby „nie wypaść gorzej”.
W przedszkolach krążą listy pomysłów: kredki, bańki mydlane, ciastolina, kolorowanki, breloczki. Niby drobiazgi, ale gdy zsumujemy koszty, wychodzi całkiem spora kwota – zwłaszcza jeśli doliczymy jeszcze tort, przekąski, dekoracje.
„Z roku na rok rodzice przynoszą coraz więcej, a my, nauczycielki, często nie wiemy, co z tym wszystkim zrobić” – mówi mi pani Ania, wychowawczyni w jednej z warszawskich placówek. „Nie mamy gdzie tego rozłożyć, dzieci jedzą za dużo słodyczy, a rodzice czasem wręcz się prześcigają, kto przygotuje bardziej efektowną uroczystość”.
Znam mamę, która w tym roku spędziła trzy wieczory na pakowaniu 25 małych zestawów prezentowych dla dzieci z grupy syna. „Wyszło pięknie, ale byłam wykończona. I szczerze mówiąc, zastanawiałam się, czy w ogóle to ma sens” – przyznała. Inna mama powiedziała, że jej córka po urodzinach koleżanki wróciła zapłakana, bo „jej prezenciki były gorsze”. I tu właśnie zaczyna się problem, o którym mówiła nauczycielka – dzieci, zamiast cieszyć się wspólnym świętowaniem, porównują się ze sobą.

Jak odzyskać sens urodzin w przedszkolu?
Zapytałam znajomą pedagog, co można zrobić, żeby to wszystko nie wymknęło się spod kontroli. Odpowiedziała bez wahania: „Trzeba wrócić do prostoty. Do tego, żeby dziecko, które ma urodziny, mogło się cieszyć swoim dniem – a nie organizować wydarzenie dla wszystkich”.
Coraz więcej przedszkoli zaczyna to zauważać i wprowadza własne zasady. W jednej z placówek, o których słyszałam, nauczycielki poprosiły rodziców, by nie przynosili tortów, balonów ani prezentów. Zamiast tego dzieci przygotowują dla jubilata rysunki i wspólną kartkę z życzeniami. „Efekt był cudowny – dzieci naprawdę cieszyły się razem, bez zazdrości i porównań” – mówi wychowawczyni.
Może więc warto wrócić do dawnych zwyczajów? Małe cukierki dla kolegów, wspólne śpiewanie, kilka słów od serca. Bez stresu, kosztów i rywalizacji. Urodziny w przedszkolu mają być przede wszystkim dniem radości dla dziecka, które świętuje, a nie kolejnym wyzwaniem dla rodziców.
Poradnik dla rodziców: jak świętować urodziny dziecka bez presji
- Ustalcie zasady z nauczycielkami. Warto zapytać, jak przedszkole podchodzi do urodzin. Może istnieją już rekomendacje, które ograniczają nadmiar prezentów czy słodyczy.
- Postawcie na symboliczny gest. Drobne cukierki, wspólna zabawa, zdjęcie z kolegami – to wystarczy, by dziecko poczuło się wyjątkowo.
- Porozmawiajcie z innymi rodzicami. Może inni też czują się przytłoczeni? W grupie łatwiej wprowadzić zmiany.
- Pokażcie dziecku, co naprawdę się liczy. To nie prezenty, ale uśmiechy, wspólne życzenia i poczucie, że to jego dzień.
- Nie porównujcie. Każde dziecko ma inne potrzeby, a każda rodzina inne możliwości. Liczy się intencja, nie skala świętowania.
Moda na prezenciki dla wszystkich dzieci może wydawać się niewinna, ale niesie ze sobą więcej emocji niż radości. I choć trudno jest stanąć w kontrze do grupowych oczekiwań, to może właśnie my – rodzice – powinniśmy przypomnieć sobie, o co w tym wszystkim chodzi.
Zobacz też: Okropny sposób karania dzieci w przedszkolu. „Nauczycielki powinny natychmiast przestać”