Reklama

Wszystko zaczęło się od krótkiego wpisu na Threads. Ktoś zaproponował „nowy, sprawiedliwy” system emerytalny dla kobiet: 65 lat, jeśli masz psa, 63 lata przy jednym dziecku, 60 przy dwojgu i 55 lat, jeśli masz troje dzieci.

Emerytura zależna od liczby dzieci: czy to dobry pomysł?

Niby żart, a jednak coś w tym jest. Wpis w ciągu kilku godzin obiegł media społecznościowe i zyskał tysiące polubień. Patrząc na reakcje w sieci, widać, jak bardzo temat emerytur dotyka codziennego życia. Zwłaszcza kobiet, które przez lata łączą opiekę nad domem, pracę zawodową i wychowanie dzieci. Wiele z nich pisało, że po 50. roku życia marzą o chwili spokoju, o wolniejszym poranku bez pośpiechu, o dniu, w którym nie muszą już nikomu tłumaczyć, że też mają prawo do odpoczynku.

  • „Z założenia fajny pomysł. W praktyce osoby cierpiące na różne choroby, w wyniku których nie mogą mieć dzieci, muszą pracować więcej niż osoby zdrowe. Jest to jednak mały odsetek, a sama inicjatywa z obniżeniem wieku ciekawa”.
  • „Od dawna to postuluję. Większość przywilejów powinna być dla matek, a nie wszystkich kobiet. W czasach, gdy macierzyństwo było dużo bardziej popularne, jeszcze można było na to przymknąć oko − ale teraz, nie ma opcji”.

Kobiety z dziećmi zyskałyby najmniej – czy to sprawiedliwe?

Pod wpisem szybko pojawiły się głosy, że pomysł jest uroczy, ale w praktyce niesprawiedliwy. Bo skoro kobiety z dziećmi kończyłyby pracę najwcześniej, to i ich emerytury byłyby najniższe. Wiele z nich ma przecież za sobą przerwy w pracy, niepełne etaty czy lata spędzone w domu z dziećmi. „To byłby prezent, który w praktyce stałby się karą” – napisała jedna z komentujących.

Z drugiej strony pojawiły się też opinie, że wcześniejsza emerytura to nie tylko kwestia finansów, ale zdrowia. Macierzyństwo, praca zawodowa, dom – to maraton, który często trwa bez chwili wytchnienia. Niektóre kobiety zauważyły, że w wielu krajach europejskich wiek emerytalny jest systematycznie podnoszony, a mimo to kobiety w Polsce wciąż pracują znacznie więcej – nie tylko zawodowo, ale też w domu: „Marzenia można snuć, ale tak naprawdę nie ma na to kasy. W Danii wiek emerytalny to już 74 dla młodego pokolenia, pewno z czasem w całej Europie tak będzie”.

To, co miało być zabawną propozycją, okazało się lustrem, w którym kobiety zobaczyły całą prawdę o swoim zmęczeniu. Jedna z komentujących napisała: „Po trojgu dzieciach i 30 latach pracy to nie jest żart – to minimum przyzwoitości”.

Zobacz cały wpis tutaj.

Emerytura marzeń: urlop, którego nikt nie przerywa

Zabawne jest to, że wiele kobiet wcale nie marzy o wcześniejszej emeryturze. Część z nich przyznała, że lubi swoją pracę i nie wyobraża sobie z niej rezygnować. Ale marzą o równowadze. O wolnych weekendach, dłuższym urlopie i czasie, który naprawdę jest ich własny. Bo choć wiek emerytalny to temat poważny, w tym żarcie z Threads kryje się coś ważniejszego – potrzeba docenienia kobiet, które przez dziesięciolecia dźwigają na swoich barkach nie tylko obowiązki zawodowe, ale i emocjonalne ciężary rodzin.

„55 lat? Kuszące. Tyle później będzie lat na odpoczynek, ale odpoczywać nie będzie za co. Dziękuję, wolę jednak obecny wiek emerytalny + sama podgonię z pracą jakieś 2-3 lata ekstra.

W komentarzach pojawiła się też propozycja, by to mężczyźni przechodzili wcześniej na emeryturę. „Czemu to nie mężczyźni mają szybciej przechodzić na emeryturę, by zajmować się wnukami? Czemu zakłada się, że to babcia będzie od opieki? To dyskryminacja i narzucanie roli opiekuna” – napisała jedna z użytkowniczek. I trudno się z nią nie zgodzić.

Z perspektywy mamy, która sama kiedyś żartowała, że potrzebuje „urlopu od urlopu”, rozumiem te głosy doskonale. W świecie, gdzie wciąż mówi się o „równości”, kobiety potrzebują nie tylko równych szans, ale też równych szans na odpoczynek. Bo nikt nie powinien czuć, że zmęczenie to słabość.

pracująca mama
Matki oczekują godziwego wynagrodzenia za lata pracy, fot. AdobeStock/Valerii Apetroaiei

Co tak naprawdę pokazał ten żart?

Że kobiety nie chcą tylko liczb, przepisów i tabel. Chcą uznania i przyzwoitego wynagrodzenia za swoją pracę. Chcą, żeby ktoś powiedział im: „zrobiłaś już wystarczająco dużo”. Dla wielu z nas emerytura nie jest końcem aktywności, ale początkiem nowego etapu – takiego, w którym można wreszcie wybierać, a nie tylko reagować.

Czy powinnyśmy przechodzić na emeryturę wcześniej, jeśli mamy dzieci? Ten wpis z Threads nie dał odpowiedzi, ale zainspirował do rozmowy o prawdziwej wartości pracy kobiet i o tym, że prawo do odpoczynku nie powinno zależeć od liczby urodzonych dzieci ani od długości stażu.

I choć wciąż nie ma jednego, sprawiedliwego rozwiązania, wiem jedno – każda z nas, niezależnie od wieku i sytuacji, zasługuje na chwilę, w której może powiedzieć: „teraz ja odpoczywam”.

Źródło: Threads

Zobacz też: 3757 zł co miesiąc dla obojga rodziców za wychowywanie dzieci. Nowe świadczenie już niedługo

Reklama
Reklama
Reklama