Reklama

Kiedy usłyszałam o reformie edukacji „Reforma26. Kompas Jutra”, pomyślałam, że to może być jedna z najciekawszych zmian w szkołach od lat. Instytut Badań Edukacyjnych przekazał właśnie nowe podstawy programowe do Ministerstwa Edukacji Narodowej, a ich treść pokazuje, że lekcje mają wreszcie zbliżyć się do wymogów współczesnego świata. Od 2026 roku uczniowie będą się uczyć nie tylko z podręczników, ale także poprzez doświadczenia, dyskusje i badania terenowe.

Nowa szkoła – więcej życia, mniej teorii

Na przykład na chemii dzieci mają prowadzić dziennik laboratoryjny, w którym zapiszą wyniki doświadczeń z lekcji. Brzmi ambitnie, ale jednocześnie bardzo praktycznie – dzieci nie tylko zobaczą reakcje chemiczne, ale też nauczą się analizować, co z nich wynika. Eksperci proponują też wizyty w oczyszczalniach ścieków czy zakładach przetwórstwa spożywczego. To ogromna zmiana w podejściu do nauki, bo zamiast uczyć się na pamięć, uczniowie będą łączyć wiedzę z życiem codziennym.

Dla rodziców oznacza to coś więcej niż nowy plan lekcji. To szansa, że szkoła zacznie rozwijać w dzieciach ciekawość świata, zamiast ją tłumić. Sama pamiętam, jak bardzo brakowało mi takich zajęć, które łączyłyby naukę z praktyką. Teraz nasze dzieci mogą mieć to szczęście.

Biologia, która uczy myśleć i rozumieć świat

W podstawie programowej z biologii pojawiły się zupełnie nowe wątki. Uczniowie mają dowiedzieć się, jak organizm człowieka pozyskuje energię i materię, jak funkcjonują komórki i co zagraża różnorodności biologicznej. To brzmi jak powrót do źródeł – do biologii, która nie jest listą faktów do wkuwania, ale fascynującą opowieścią o życiu.

Co ważne, treści te nie będą już sztywno przypisane do konkretnej klasy. Nauczyciel sam zdecyduje, w jakim tempie je realizować i w jakiej kolejności. To daje ogromną swobodę, by dostosować naukę do poziomu i zainteresowań danej grupy.

Jako mama wiem, jak różne potrafią być dzieci – jedno czyta o zwierzętach z pasją, drugie woli eksperymentować, trzecie zadaje pytania, które potrafią wprawić dorosłych w zakłopotanie. Dzięki nowym zasadom jest szansa, że szkoła przestanie wszystkich mierzyć jedną miarą.

Nowe podejście ma też zachęcić młodych do refleksji. Zamiast tylko uczyć się o środowisku, będą dyskutować o tym, jak je chronić. Być może właśnie na takich lekcjach zrodzą się przyszli naukowcy, ekolodzy i społecznicy.

nowa podstawa programowa
Uczniów czeka sporo zmian w sposobie prowadzenia lekcji, fot. AdobeStock/Halfpoint

Geografia i fizyka w nowym wydaniu – mniej wzorów, więcej rozmowy

W nowej podstawie programowej geografia ma stać się przedmiotem interdyscyplinarnym. Uczniowie nie będą już tylko rysować map i uczyć się nazw rzek, lecz zrozumieją, jak położenie Polski wpływa na nasze życie. Mają omawiać konsekwencje geograficzne, gospodarcze i społeczne, a także rozróżniać granice naturalne i geometryczne. To nie tylko wiedza, ale nauka patrzenia na świat w sposób całościowy.

Z kolei na fizyce pojawi się coś, co do tej pory było rzadkością – debata. Uczniowie mają rozmawiać o wpływie nauki i technologii na nasze życie, o tym, czy np. „fizyka przydaje się w życiu” i czy „ludzie skolonizują Marsa”. Takie lekcje uczą krytycznego myślenia, a nie tylko liczenia siły tarcia.

Pamiętam, jak w mojej szkole fizyka budziła lęk. Dziś, gdy słucham o tych zmianach, czuję, że uczniowie dostaną szansę, by naprawdę polubić naukę. Kiedy dzieci zaczynają widzieć sens w tym, czego się uczą, nauka przestaje być obowiązkiem, a staje się przygodą.

Poradnik dla rodziców: jak przygotować dziecko na nową szkołę

Reforma to nie tylko zmiany dla nauczycieli. Rodzice też mogą pomóc dzieciom w tym przejściu. Warto już teraz:

  1. Rozbudzać ciekawość – oglądajcie wspólnie filmy popularnonaukowe, rozmawiajcie o tym, co dzieje się wokół.
  2. Ćwiczyć obserwację – na spacerze zwracajcie uwagę na zjawiska przyrodnicze, w domu róbcie proste doświadczenia.
  3. Wspierać dyskusję – jeśli dziecko zadaje pytania, nie uciszajcie go, tylko wspólnie szukajcie odpowiedzi.
  4. Doceniać proces, nie tylko wynik – w nowym systemie liczy się myślenie i współpraca, a nie jedynie oceny.

Dzieci wchodzące w ten nowy system będą mieć zupełnie inne doświadczenie szkoły niż my. I może to dobrze. Bo jeśli edukacja ma przygotować młodych do przyszłości, to właśnie taka reforma – otwarta, nowoczesna, mądra – jest im naprawdę potrzebna.

Źródło: portalsamorzadowy.pl

Zobacz też: 620 zł miesięcznie na ucznia nawet przez cały rok szkolny. Rodzice nie wiedzą o tym zasiłku

Reklama
Reklama
Reklama