Reklama

Nowe reguły od stycznia – mniej pieniędzy i więcej kosztów

Z końcem lipca weszło w życie rozporządzenie MEN, które zmienia zasady finansowania edukacji domowej. Od stycznia 2026 roku szkoły otrzymają pełne dofinansowanie jedynie na pierwszych 96 uczniów uczących się w domu – dotąd limit wynosił 200. Każde kolejne dziecko oznacza znacznie niższą subwencję.

Reklama

Jak podaje Onet, MEN podtrzymuje, że chodzi o „racjonalne i sprawiedliwe wydatkowanie pieniędzy publicznych”. Resort tłumaczy, że uczniowie w edukacji domowej generują mniejsze koszty niż ci uczęszczający na co dzień do szkoły.

Kiedy edukacja domowa staje się przywilejem

„Najbardziej niepokoi, że nowe przepisy uderzą w uczniów w różnych kryzysach” – komentuje dla Radia ZET Gabriela Letnovska, wiceprezeska Fundacji Edukacji Domowej. Dodaje, że koszty wiążą się nie tylko z samą organizacją egzaminów.

„To też zajęcia dodatkowe, spotkania integracyjne, konsultacje przed egzaminem, materiały, podręczniki. Nawet na egzaminy klasyfikacyjne nie wystarczy nowa kwota dotacji” – wylicza.

Szkoły muszą wprowadzić opłaty

Jak mówi Letnovska, konsekwencje zmian wprowadzonych przez MEN są odczuwalne już dziś. „Do fundacji dociera mnóstwo informacji o tym, że szkoły wprowadzają opłaty za edukację domową. Niestety, żeby przetrwać, są do tego zmuszone” – podkreśla.

Wiele placówek, chcąc pozostać bezpłatnymi, ograniczy się do 96 uczniów. W efekcie dostęp do edukacji domowej zostanie ograniczony i stanie się ona formą zarezerwowaną głównie dla rodzin uprzywilejowanych.

„Problemem będzie dostępność szkół. A jeśli kogoś będzie stać, to tylko nielicznych. Będziemy więc mówić o edukacji dla wybranych. A co z osobami wykluczonymi? Trafią z powrotem do szkoły publicznej. Po to mamy wybór, różne formy edukacji, żeby rodzice mogli zdecydować, jaka forma będzie najlepsza dla ich dziecka. Edukacja domowa była tą niezwykłą opcją, która bez dodatkowych opłat zapewniała indywidualną naukę” – zaznacza wiceprezeska fundacji.

Edukacja domowa bezpłatna tylko do 96 uczniów – co dalej?

Z danych MEN wynika, że w 2023 roku edukację domową realizowało ok. 42 tys. uczniów. To kilkadziesiąt tysięcy rodzin, dla których zmiany mogą oznaczać poważne obciążenie finansowe.

Jak podaje Interia, szkoła w Drohiczynie wprowadza czesne dla uczniów zapisujących się po 31 sierpnia. Wstępnie ustalono je na poziomie 1000 zł rocznie.

Urszula, której syn uczy się w Szkole w Chmurze, potwierdza w rozmowie z Radiem ZET, że opłaty rosną. „W moim przypadku miesięczne czesne wzrośnie z 280 do 320 zł. Dobrze, że syn jest już w klasie maturalnej. Ewidentnie dążą do ograniczenia edukacji domowej” – podsumowuje matka.

Takie przypadki pokazują, że edukacja domowa z alternatywy dla każdego staje się przywilejem.

Źródło: Onet, Radio Zet, Interia

Zobacz też:

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama