Patrzysz na zdjęcie z przystanku i myślisz źle o tych dzieciach? Spójrz jeszcze raz
Fotka z przystanku miała udowodnić, że młodzież nie ma empatii. Ja widzę w niej coś zupełnie innego. A ty?

Ostatnio opublikowaliśmy tekst o pokoleniu, które nie widzi drugiego człowieka. Całą dyskusję wywołał post na grupie Spotted: Białystok. Zgadzam się – taki widok może budzić emocje. Sama czasem mam poczucie, że dzieci spędzają za dużo czasu online. Ale równie łatwo ulec krzywdzącym uogólnieniom.
Bo młodzież wcale nie jest tak bezduszna, jak mogłoby się wydawać na podstawie jednego kadru zrobionego z ukrycia.
Skąd to zamieszanie?
Wystarczyła jedna fotka z przystanku. Kilkoro nastolatków zapatrzonych w telefony i lawina komentarzy na Facebooku. „Pokolenie stracone, bez empatii” – grzmieli internauci.
Ale czy naprawdę można oceniać całe pokolenie na podstawie jednego zdjęcia?
Wystarczy jedno pytanie
Ile razy zdarzyło się państwu poprosić nastolatka, żeby ustąpił miejsca starszej osobie albo rodzicom z dziećmi? W moim doświadczeniu – prawie zawsze reagują pozytywnie. Podnoszą wzrok, odkładają telefon, wstają.
A gdy trzeba – pomagają z ciężkimi wózkami albo torbami z bazarku. Problem w tym, że rzadko mówimy wprost. Oczekujemy, że młody człowiek sam się domyśli. A jeśli tego nie zrobi, łatwo przyklejamy mu etykietę: „brak empatii”, „człowiek bez mózgu”.
Zdjęcie nie wychowa nam pokolenia
Robienie zdjęć z ukrycia i wrzucanie ich do internetu nie jest wychowaniem. To raczej poniżenie i łatka przyklejona całej grupie. A przecież tyle mówimy o hejcie.
Zamiast dialogu mamy oskarżenie. Zamiast przykładu – zawstydzanie. Czy w ten sposób uczymy szacunku? Raczej pokazujemy, jak łatwo obrażać i piętnować.
Najpierw spójrzmy na siebie
I zgadzam się po raz drugi – młodzi bywają pochłonięci telefonem, muzyką czy książką. Ale czy my, dorośli, nie robimy tego samego? Ile razy sami jedziemy tramwajem z nosem w smartfonie?
Niech pierwszy rzuci kamieniem ten, kto nigdy się nie zagapił w telefon po pracy. I czy naprawdę zawsze ustępujemy miejsca tym, którzy go potrzebują?
Nie hejtujmy młodych
Nie chodzi o to, by udawać, że problemu nie ma. Chodzi o to, by nie tworzyć obrazu „pokolenia bez serca”, które nikogo nie widzi. To po prostu nieprawda.
Jeśli chcemy wychować wrażliwe pokolenie, potrzebujemy więcej rozmowy i mniej publicznego piętnowania. Czasem wystarczy zwykłe: „Czy mógłbyś ustąpić miejsca tej pani?”. I okazuje się, że ta młodzież wcale nie jest taka zła, jak na zdjęciu z Facebooka.
Zobacz też: